Co na święta w dzieciństwie chcieli dostać znani bydgoszczanie? ▶▶

Paweł Małecki, mistrz Polski cukierników, współpracuje z Kuchnią Lidla:

W dzieciństwie dostawałem to, o czym marzyłem, bo zawsze cieszyłem się ze wszystkiego. Do dzisiaj tak mi pozostało, że każdy prezent jest trafiony. Największą przyjemność sprawiały mi słodycze. Może to zapowiadało moją przyszłą pracę... W okresie dzieciństwa nie było ich na co dzień. Jak dostawaliśmy pomarańcze lub smakołyki z czekoladą, to bardzo się z tego cieszyliśmy. Wyczekiwało się czasu świątecznego, by móc bezkarnie wszystko pozjadać.

Teraz tęskni się za tym okresem, w którym dom był pełen ludzi. Moja mama pochodziła z wielodzietnej rodziny i na święta zawsze przyjeżdżało wielu gości. Kiedyś jeździliśmy też do babci, gdzie było bardzo gwarno. Teraz święta są bardziej kameralne.

Prezentem dla siebie jest sprawienie przyjemności innym. Ja wolę dawać prezenty niż dostawać. Gdy przekazujemy prezenty do Domu Dziecka, widzimy, jak wielka jest za to wdzięczność. A gdy dzieci się tego nie spodziewają, szczęście jest jeszcze większe.

Dominika Matuszak, dziennikarka telewizyjna, współzałożycielka fundacji #MusiByćDobrze:

Wymarzonym prezentem był od zawsze mikrofon. Od 3. roku życia recytowałam wierszyki, występowałam w różnych przedstawieniach teatralnych, a gdy miałam 12 lat zaczęłam przygodę z konferansjerką, więc był on z pewnością symbolicznym podarunkiem.

Rodzice dali mi dwa mikrofony. Gdy byłam młodsza, dostałam taki zwykły, a kiedy urosłam - taki na statywie, gdzie naciskając nogą przycisk po lewej stronie wybrzmiewały owacje, a po prawej - okrzyki publiczności. Była to moja ulubiona zabawka. Katowałam najbliższych moimi postępami. Teraz dziękuję im za cierpliwość.

Gdybym mogła podarować komuś mikrofon, to oczywiście dałabym go wszystkim dzieciom lubiącym występować. Kibicuję młodemu pokoleniu wszystkich artystów i ludzi świata sceny, telewizji, dziennikarstwa i internetu. Dla nich przeznaczyłabym mikrofon, by od najmłodszych lat mierzyli wysoko i wierzyli, że mogą osiągnąć to, czego pragną.

Dziś najbardziej chciałabym podarować wszystkim zdrowie, ze względu na okoliczności, w których przyszło nam żyć, i przekonanie, że zawsze musi być dobrze. Są to słowa, w które ja bardzo wierzę i nie przez przypadek stały się one nazwą fundacji, bo powtarzałyśmy je sobie w najgorszych chwilach razem z Alicją Barlik-Ciesińską. Dzięki temu w 3 tygodnie zebrałyśmy 2 miliony złotych dla jej córki Julki, na operację serduszka w Bostonie.

Iga Baumgart-Witan, polska lekkoatletka, medalistka igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy:


Jako dziecko marzyłam o lalce Baby Born. Nigdy jej nie dostałam, ale rodzice kupili mi domek dla lalek Barbie i to był chyba dużo lepszy prezent-bardzo się cieszyłam, gdy pod choinką znalazłam ogromne pudło i później jego zawartość. Ile radości sprawiło mi składanie tego domku i wielogodzinne zabawy...

Teraz podarowałabym takie pudło komuś, kto ma takie marzenie, a nie ma możliwości otrzymać upragnionego prezentu.