Nowoczesna "žStaropolska"

Łakocie Cukierni „Staropolskiej” trafiają na stoły w Bydgoszczy i okolicach od trzynastu lat. Uwaga, w ciągu tygodnia produkuje ona około dwóch tysięcy tortów!<!** Image 2 align=none alt="Image 152873" sub="W deserowni każdy produkt czeka dekoracja i wykończenie. Obok w pomieszczeniu do wypieków na specjalnych stelażach stoją blachy z rozmaitymi ciastami. Fot. Tymon markowski">

- Początki działalności nie były łatwe. Rozpoczęliśmy w 1997 roku. Pierwsze wypieki produkowaliśmy w wynajętym pomieszczeniu o niedużym, jak na zakład produkcyjny, metrażu, 80 metrów kwadratowych. Przez pierwsze lata sam pracowałem jako cukiernik - opowiada Wojciech Kozłowski. - Początkowo firma mieściła się przy ul. Krotoszyńskiej, później przenieśliśmy się na Nakielską. Od pięciu lat główna siedziba zlokalizowana jest przy Grunwaldzkiej 207.

W Bydgoszczy ciastka ”Staropolskiej” kupić można w dziewięciu sklepach. Najbliższy starówce lokal otwarto przy Zbożowym Rynku. Firma sprzedaje swoje wyroby do niemal osiemdziesięciu punktów w regionie. W Żninie otwarto również pierwszą cukiernię poza Bydgoszczą.

Zanim Wojciech Kozłowski zdecydował otworzyć biznes, sam szkolił się pod okiem bydgoskich cukierników, m.in. Władysława Dulina i Adama Sowy. Dziś sam ma pod swoją kuratelą uczniów. Wielu z nich po praktyce zostało zatrudnionych w „Staropolskiej”.

- Najpopularniejsze są torty. Trafiają one na stoły około czterdziestu wesel każdego tygodnia. Łącznie produkujemy ich około 2 tysiące tygodniowo - mówi Wojciech Kozłowski.

W głównej siedzibie, gdzie mieści się zakład produkcyjny, funkcjonuje podział obowiązków. Każdy z cukierników dokłada starań, by ciasta i torty nie tylko samkowały, ale i wyglądały jak najlepiej. Olbrzymie nowoczesne piece zapewniają równomierny wypiek i apetyczny kolor produktów. Nad produkcją czuwa trzydzieści osób. Praca w cukierni przebiega w systemie trzyzmianowym. W hali zamontowane są komputery, dzięki którym cukiernicy wprowadzają do systemu potwierdzenia wykonania produkcji.