<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Gdzie te czasy, kiedy polityczne gwiazdki błyskały nam co wieczór w telewizorze. Jedne spalały się szybciutko, inne hasały tygodniami po tabloidach, jeszcze innym udawało się ocaleć na dłużej. Dzisiaj, niestety, wieje nudą - w rok po rewolucji w polskiej polityce, nowym premierze, nowym rządzie i nowym sejmie, widać, niestety, nowy trend w funkcjonowaniu medialnym naszych wybrańców. Starzy się lansują, nowi do kąta. I co ciekawe, dzieje się tak niezależnie od partii.
No bo kto, dajmy na to, jest dzisiaj ustami i buzią siły rządzącej? Stare wiarusy - Stefan Niesiołowski i Zbigniew Chlebowski. Ten ostatni podobno nawet okrutnie goni młodziaków, którzy chcieliby się dostać do telewizora i podkręcić sobie popularność. Jak napisał jeden z tygodników, posłanka Joanna Mucha (najpiękniejsza w całym klubie) dostała burę i polecenie trzymania się z dala. Ma pecha, bo podobno jest nie tylko ładna, ale i niegłupia? No, grasuje oczywiście poseł Palikot - harcownik sprawujący w Platformie funkcję nie do przeceniania. Funkcja jest może i nowa, ale posła Palikota trudno nazwać medialnym świeżynkiem. Jedynie Sławomir Nowak w popekstraklasie to nowość sezonu.
<!** reklama>W opozycji jeszcze gorzej. Pamiętają państwo, jak szturmowali radia i telewizory posłowie Cymański, Gosiewski, Girzyński i Putra? Śmiechu było co niemiara, ale przynajmniej atrakcji dostatek. Dzisiaj można sobie po nich popłakać, wypuszczani są rzadko, czego pewnie dziennikarze żałują najbardziej. Bo któż zastąpi pana „Gosia”, który w czasach parcia na szkło bawił publikę każdego dnia? Swoją drogą wyraźnie wycofał się też prezes Kaczyński. Rządzi niepodzielnie Jacek Kurski, zwierzę medialne, ale męczące swoją jednostajnością. Oczywiście w szeregach opozycji mamy też urzędników prezydenta - duo Kamiński-Bielan jest już jednak bardzo passe. Zostaje jedna nowość - minister Kownacki. Już kolejny miesiąc „ostatnia nadzieja pałacu”.
SLD? Słynne niegdyś młodzieżówki rozwiał wiatr historii, są tylko starzy-młodzi, szaroburzy liderzy Napieralski-Olejniczak i nieśmiertelny Jerzy Szmajdziński.
PSL? Sytuacja jak 15 lat temu. Pan Waldek, pan Jarosław i Marek Sawicki. Działacze sprawdzeni do bólu.
Nie ma nowej Sandry Lewandowskiej z gołym biustem, nie ma szołmenów z LPR, nie ma „pedałów” Anity Błochowiak. Partyjni liderzy zostali skutecznie wyedukowani przez magików od PR, więc dobrze wiedzą, gdzie leżą medialne konfitury. Nie wiem, czy nowi - zepchnięci do roli kibiców - buntują się czy nie, ale do raju pop dopchać się nie mogą. Nawet w telewizyjnej publicystyce nuda więc nudę pogania, bo ciągle oglądamy tych samych facetów, a numery Palikota są tak wystudiowane, jak spontaniczne komentarze politycznej młodzieży w Internecie. A, niestety, masskultura nudy nie znosi, więc w obiegu jej gwiazd coraz mniej polityków. No, czasami jakaś pani Kruk jeszcze powalczy o okładkę z Borucami i Górniakami.