Nowe procedury w Nitro-Chemie w Bydgoszczy. Mają zapobiec wywożeniu odpadów na nielegalne składowiska

Zaostrzenie procedur, co do wyboru odbiorców odpadów poprodukcyjnych z Nitro-Chemu w Bydgoszczy sprowadza się do tego, że potencjalnie groźne substancje powstałe po wytwarzaniu, między innymi nitrogliceryny, będą mogły odbierać wyłącznie firmy, które posiadają specjalistyczne certyfikaty. Takie, które mogą przeprowadzać procesy o nazwach R1-R11 oraz D1-D12, czyli odzyskiwać, lub unieszkodliwiać, między innymi "wody czerwone".

Ponadto, jak wyjaśniają przedstawiciele firmy, wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej, "w ramach weryfikacji uprawnień podmiotu do prowadzenia procesów Spółka wdrożyła zasadę przeprowadzania audytów i wizji lokalnych u tych podmiotów".

- Spółka może weryfikować uprawnienia odbiorcy do prowadzenia działalności w zakresie gospodarowania odpadami poprzez weryfikację posiadania i aktualności stosownych zezwoleń na przetwarzanie odpadów, wydanych przez właściwe organy państwowe w formie decyzji administracyjnych - mówi Joanna Żarnowska z działu handlowego Nitro-Chemu.

Na początku października Nitro-Chem wyłonił firmę, która rozpoczęła badanie próbek pobranych z około trzydziestu "paletopojemników" oznaczonych logotypem bydgoskiej spółki, a znalezionych na składowisku w miejscowości Chabielice niedaleko Łodzi. Pozwoli to, jak informuje przedsiębiorstwo, "uruchomić proces utylizacji" substancji chemicznych.

Chodzi o składowisko, na którym łącznie zlokalizowano około 1800 pojemników zawierających rozmaite substancje chemiczne. Wspomnianych około trzydzieści zbiorników zostało odebranych z Nitro-Chemu przez firmę, z którą spółka podpisała umowę na zutylizowanie odpadów po produkcji trotylu.

Od lipca 2023 roku media informowały o tysiącach zbiorników znajdowanych w różnych miejscach na terenie Polski. W materiałach publikowanych przez media wskazywano składowiska mieszczące się w miejscowościach: Rojków, Nowy Prażmów, Częstochowę, Mysłowice, Chabielice, wieś Czarna pod Wołominem i Jasieniec.

- Tylko w jednej miejscowości, w Rojkowie, odnaleziono oznaczenia Nitro-Chemu, które mogą wskazywać, że pojemniki zawierają odpady z zakładu. Spółka jest w trakcie weryfikacji, które pojemniki zawierają odpady pochodzące z jej działalności - informuje firma.

W specjalnym oświadczeniu, opublikowanym pod medialnych doniesieniach, można przeczytać: "Sprawa jest rozwiązywana w ścisłej współpracy z lokalnymi władzami, WIOŚ i właścicielem nieruchomości. W pozostałych lokalizacjach nie potwierdzono obecności oznakowanych paletopojemników, ani niczego, co mogłoby wskazywać na związki ze spółką Nitro-Chem. Pobrane z tych miejsc próbki definitywnie o tym przesądzą. Gotowość opłacenia badań tak wielu próbek, mimo braku jakichkolwiek zewnętrznych przesłanek wskazujących na związek z Nitro-Chemem udowadnia, że zakład podchodzi do tej sprawy odpowiedzialnie".

W Rojkowie, na składowisku, na którym znajduje się około 600 ton odpadów chemicznych, kilkanaście pojemników oznaczonych nazwą Nitro-Chem, które mają również zostać "zutylizowane na koszt spółki".

- Przedstawiciele Zakładów Chemicznych „Nitro-Chem” S.A. oraz Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. odwiedzili miejscowości, na których rzekomo miały znajdować się pojemniki z odpadami należącymi do Spółki „Nitro-Chem”. Informacje wykreowane przez media nie znalazły potwierdzenia w faktach - dodaje Żarnowska. - Zdumiewające jest też to, że w żadnym przekazie medialnym nie znalazły się nazwy czy oznaczenia innych firm, które bez problemu można odnaleźć na tych składowiskach. Spółka podjęła już kroki prawne do ochrony swoich dóbr.