https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowa ustawa uzdrowi apteki?

Andrzej Karnowski
Karty stałego klienta z rabatami, „leki za jeden grosik”, sprzedaż specyfików poniżej ceny hurtowej - kuszą w bydgoskich aptekach. W Nakle jest to nieosiągalne.

Karty stałego klienta z rabatami, „leki za jeden grosik”, sprzedaż specyfików poniżej ceny hurtowej - kuszą w bydgoskich aptekach. W Nakle jest to nieosiągalne.

<!** Image 2 align=right alt="Image 33022" sub="W aptece „Eskulap” nie ma długich kolejek. Na nadmiar klientów nie uskarżają się też inne placówki w Nakle">Jedna z naszych czytelniczek, rencistka, co miesiąc jeździ po lekarstwa do Bydgoszczy. Jest przewlekle chora. Wykupując medykamenty na cały miesiąc, oszczędza 40 złotych.

- To mi się naprawdę opłaca - mówi. - Dopóki będę się czuła na siłach, będę tak robić.

- Staramy się mieć tańsze leki, kupujemy w tych hurtowniach, które dają większe rabaty - zapewnia Katarzyna Senderska, kierowniczka apteki „Eskulap” w Nakle. - Nie stać nas jednak na to, co robią apteki sieciowe: kupują na przykład lek po 40 zł, a sprzedają po 35 zł. Prowadzimy aptekę razem z mamą. Aby zejść z cenami, musimy więcej pracować, twardo negocjować, ale nie stać nas na to, żeby sprzedawać taniej niż płacimy w hurtowni.

<!** reklama left>- Lek, który w hurtowni kosztuje 39,80 zł, pojawia się w aptece w cenie 36,20 zł - twierdzi Teresa Benenowska, właścicielka apteki „Śródmiejskiej”. - Kogo na to stać? Obowiązują ceny dumpingowe.

Kierowniczka apteki „Stara”, Krystyna Malinowska, podaje przykład leku onkologicznego, stosowanego po chemioterapii. Powinien kosztować około 40 zł. Tymczasem w aptece przy Centrum Onkologicznym w Bydgoszczy, mieścił się w limicie i pacjent nie musiał nic dopłacać. Jak to możliwe? Po prostu duży może więcej.

- Oczekujemy na nowelizację ustawy farmaceutycznej - mówi Jolanta Przegiętka, właścicielka apteki „Stara”. - Apteki w tzw. sieci kupują w dużych ilościach, mają znaczne upusty w hurtowniach i stać je na większe rabaty. My też staramy się dzielić upustami z klientem, ale musimy opłacić wynagrodzenia, czynsz, koszty związane z eksploatacją. Ceny urzędowe leków nie mogą zmieniać się w zależności od apteki. To musi uporządkować znowelizowana ustawa.

Nakło ma pięć aptek. Właściciele zgodnie twierdzą, że to wystarczy. Zwłaszcza że jeszcze kilkanaście lat temu wystarczały trzy. Okazuje się jednak, że powstaną kolejne dwie. Jedna z nich ostanie zlokalizowana w pobliżu NZOZ „Medicus”.

- To nie jest normalny rynek - mówi Teresa Benenowska. - Widzę wszystko w ciemnych barwach, jeśli nie zostaną wprowadzone odpowiednie zmiany ustawowe. Wszyscy ciągną to sukno - każdy w swoją stronę. A klientów ubywa z miesiąca na miesiąc.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski