Nowa odmiana tulipanów ma nosić imię Bydgoszczy

Podczas sesji Rady Miasta, zaplanowanej na 24 kwietnia, Bydgoszcz przejdzie do historii światowej florystyki dzięki tulipanowi ochrzczonemu jej imieniem.

<!** Image 3 align=none alt="Image 209793" sub="Już po raz 4. na Wyspie Młyńskiej w drugi weekend maja zostaną rozpostarte bajecznie kolorowe i pachnące „Dywany kwiatowe”. Dodatkową atrakcją będzie prezentacja wyhodowanego w Holandii tulipana „Bydgoszcz” Fot. Archiwum">

- Nazwę „Bydgoszcz” swej najnowszej odmianie tulipana nada jeden ze słynniejszych hodowców kwiatów cebulowych, Holender Jan Ligthart, a ja z żoną będziemy rodzicami chrzestnymi - zdradza kulisy uroczystości Piotr Pukszto. I, jak nikt inny, ma do tego prawo, gdyż to jego zawodowym kontaktom zawdzięczamy zgodę Ligtharta, by hodowanej żmudnie nowej odmianie tulipana nadać imię naszego miasta.

Ogrodnik w trzecim pokoleniu

- Pan Piotr Pukszto przyszedł do władz miasta właściwie z gotowym pomysłem - nie ukrywa Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa prezydenta, podkreślając, że to będzie wspaniałe uhonorowanie 667. urodzin Bydgoszczy. Miasta, dodajmy, w którym pomysodawca się urodził i gdzie z żoną prowadzi gospodarstwo ogrodnicze.

- Założył je dziadek, potem tradycje rodzinne kontynuował ojciec, a po studiach dołączyłem ja - opowiada nie bez dumy Piotr Pukszto. Jest trzecim pokoleniem ogrodników specjalizujących się w roślinach cebulowych, więc nic dziwnego, że zainicjował „Dywany kwiatowe” już trzykrotnie rozpościerane w drugi weekend maja na Wyspie Młyńskiej. - To tam podczas tegorocznej edycji odbędzie się pierwsza publiczna prezentacja tulipana „Bydgoszcz” - mówi ogrodnik, zaznaczając, że niewiele by zdziałał w sprawie pachnącego symbolu miasta, gdyby nie Michał Szymanowski z podpoznańskich Gołusek. - To kolega po fachu, z którym w latach 80. razem jeździliśmy na praktyki do Holandii poznał mnie z Janem Ligthartem - przyznaje.

Liliowy Chopin, papież na biało

I choć bardzo powściągliwy w sprawie procedury załatwiania nadania tulipanowi imienia naszego miasta, Piotr Pukszto przyznaje, że holenderski hodowca jest wyjątkowo życzliwy Polsce. Zapewne dlatego możemy się cieszyć m. in. kwitnącym na liliowo tulipanem „Preludium Chopina”, kremowym kwiatem „Maria Kaczyńska” i nieco jaśniejszym „Janem Pawłem II”. - Ten tulipan jest bardzo duży i w większości biały, zupełnie jak Jan Paweł II. To był wielki człowiek i wierni zawsze oglądali go w bieli - miał Ligthart powiedzieć o tulipanie ochrzczonym imieniem papieża Polaka.

<!** reklama>

Wprawdzie Piotrowi Pukszcie nie udało się utrzymać w tajemnicy czerwonego koloru „Bydgoszczy”, ale ogrodnik zauważa z mocą, że każdy z wymienionych kwiatów z polskim imieniem był nowo wyhodowaną odmianą, co jest warunkiem uzyskania certyfikatu.

- I właśnie taki pan Ligthart przekaże na sesji 24 kwietnia na ręce prezydenta Rafała Bruskiego i Przewodniczącego RM Romana Jasiakiewicza - informuje Marta Stachowiak, dodając, że zgodnie z procedurą „nasz tulipan” zostanie zarejestrowany w londyńskim Royal Horticultural Society.

Wszystko to pachnie, co prawda pięknie, ale wyższymi sferami. My jednak chcemy wiedzieć, kiedy i gdzie będzie mogł powąchać „Bydgoszcz” przeciętny bydgoszczanin?

- O prezentacji na sesji i podczas czwartej edycji „Dywanów kwiatowych” już mówiłem, a potem dobrze by było, żeby powstała specjalna rabata gdzieś w centrum miasta, najlepiej koło ratusza... - rozmarza się Piotr Pukszto. Pewnie nie na długo jednak, bo nim tulipan „Bydgoszcz” zakwitnie czerwienią, w jego ogrodnictwie będą trwały prace nad rozmnażaniem holenderskich cebul. I tak tulipanowa historia zatoczyła koło: w latach 60. Ryszard Puszto sprowadził do nas pierwsze tulipany, a teraz jego syn rozpoczął starania, aby każdy bydgoszczanin mógł w swoim ogrodzie zasadzić cebulki tulipana, którego ochrzczono na cześć jego miasta.

- Mielibyśmy wtedy wielką satysfakcję - przyznaje Pukszto i to najlepsza puenta naszej rozmowy.