Jak informuje TOPR na Facebooku, ćwiczenia trwały od poniedziałku 22 do wtorku 23 lutego. - Teoretycznie powinniśmy trenować w jaskini - wyjaśnia Stanisław Krzeptowski Sabała, członek sekcji nurkowej TOPR. - Obecne warunki nie pozwoliły nam jednak na odbycie manewrów właśnie tam. Udaliśmy się więc do Morskiego Oka, gdzie woda i lód zastąpiły nam jaskinie.
Jak wyjaśnia ratownik-nurek, on i jego koledzy ćwiczyli jeden z najtrudniejszych elementów ratownictwa podwodnego, czyli transport osoby poszkodowanej pod wodą. - W jaskiniach może się zdarzyć, że droga na zewnątrz prowadzi przez syfon wodny i wówczas trzeba rannego przez niego przeprowadzić - mówi Krzeptowski Sabała. - Na szczęście mamy niewiele takich interwencji, ale musimy być na nie przygotowani.
Jak dodaje ratownik, w ćwiczeniach nad Morskim Okiem brało udział sześciu nurków TOPR, jeden nurek wspomagający spoza służby, dwóch ratowników i jeden pozorant. Wszyscy wchodzili do wody, która w stawie ma od 4 do 2 stopni Celsjusza. Jak dodaje nasz rozmówca, ratownictwo jaskiniowe czy nurkowanie pod wodą jest jednym z najtrudniejszych zadań, jakie stoją przed członkami TOPR.
Zdjęcia autorstwa Anny Onuszczuk pochodzą z profilu facebookowego Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.