Pociski przeciwpancerne i moździerzowe, zapalniki oraz granaty - takie „skarby” znajdują od kilku dni saperzy, pracujący w podbydgoskich lasach w ramach unijnej akcji.
<!** Image 3 align=none alt="Image 209600" sub="Akcja w lasach na Osowej Górze finansowana jest przez UE i Generalną Dyrekcję Lasów Państwowych. Jej koszt to 340 tysięcy złotych. Na zdjęciu: Zbigniew Kumaszko prezentuje jedno z większych znalezisk
Fot.: Dariusz Bloch">
Ponad sto hektarów lasu na Osowej Górze, pomiędzy ulicami Grunwaldzką i Kolbego jest od zeszłego tygodnia przeczesywane, penetrowane i „osłuchiwane” specjalnymi przyrządami, głównie pod kątem militarnych znalezisk.
Akcja prowadzona jest w ramach finansowanego przez Unię Europejską programu o nazwie „Rekultywacja na cele przyrodnicze terenów zdegradowanych, popoligonowych i powojskowych”.
W Bydgoszczy realizuje ją firma Unisaper z Brzegu, której współwłaścicielem jest Zbigniew Kumaszko.
- Pierwszy dzień penetracji lasu był spokojny - relacjonuje „Expressowi Bydgoskiemu”. - Ale czwarty przyniósł duże zaskoczenie. Wydobyliśmy trzy panzerfausty (niemieckie bezodrzutowe granatniki przeciwpancerne - przyp. red.), 700 moździerzy, 5000 sztuk amunicji, 600 zapalników oraz 100 granatów.
<!** reklama>
Zapewne niejednemu grzybiarzowi czy spacerowiczowi na widok tej wyliczanki włosy staną dęba. Przeszukiwane przez saperów tereny Leśnictwa Osowa Góra są ulubonym miejscem spacerów dla części bydgoszczan. Jak mówią specjaliści, ukryte w ziemi niewybuchy, mające nieuszkodzony zapalnik bojowy, mogą być bardzo niebezpieczne. Niektóre z pocisków znalezionych na Osowej Górze, co zaskakujące, wyglądają jakby niedawno opuściły fabrykę. Część z nich ma nietknięte oryginalne opakowanie.