https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niewesołe życie staruszka

Katarzyna Idczak
W życiu codziennym na emerytów czyha wiele niebezpieczeństw. O tym, jak radzić sobie z problemami, mogą porozmawiać w każdy trzeci wtorek miesiąca w Punkcie Konsultacyjnym dla Seniorów.

W życiu codziennym na emerytów czyha wiele niebezpieczeństw. O tym, jak radzić sobie z problemami, mogą porozmawiać w każdy trzeci wtorek miesiąca w Punkcie Konsultacyjnym dla Seniorów.<!** Image 2 align=none alt="Image 159087" sub="Wczoraj strażniczka miejska, policjant, prawnik, pracownik socjalny i studentki UKW gościli w Domu Dziennego Pobytu „Senior”, gdzie spotkali się z podopiecznymi tej placówki. Fot. Tymon Markowski">

W Domu Dziennego Pobytu „Senior” do dyspozycji podopiecznych placówki byli wczoraj strażniczka miejska, policjant, prawnik, pracownik socjalny i dwie studentki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, które cierpliwie tłumaczyły na przykład, jak korzystać z telefonu komórkowego albo jaki autobus wybrać, aby najłatwiej dojechać do celu.

Każdy ze specjalistów przyjmował interesantów indywidualnie, ale udało nam się usłyszeć kilka autentycznych historii z życia seniora...

- Policjant przestrzegał nas przed czymś, co spotkało mnie osobiście - opowiada pan Marian. - Szedłem z osobą towarzyszącą, a pod pachą trzymałem aktówkę. Nagle jakiś młody mężczyzna podbiegł i szarpnął ją i kiedy ruszył w krzaki, tyle go widziałem. Jego kolega uciekł w przeciwnym kierunku. Nawet nie umiałem powiedzieć policjantom, jak wyglądali. Krzyknąłem tylko za złodziejem, „zostaw to łachudro, nie ma tam żadnych pieniędzy!” Ale były klucze i recepta z moim adresem, dlatego musiałem wymienić wkładki patentowe w zamku. Za mało jest kontroli na ulicy. Nie czuję się bezpiecznie na moim osiedlu, szczególnie wieczorem.<!** reklama>

Niebezpiecznie może być nawet w domach, kiedy starsi ludzie otwierają drzwi obcym. Znamy historie, kiedy złodzieje podszywają się, na przykład pod znajomych wnuczka i w jego imieniu chcą pożyczyć pieniądze. Inni idą o krok dalej...

- Miałam prywatną opiekunkę, która regularnie mnie okradała. To trwało trzy lata - mówi pani Teresa. - Kobieta nawet dorobiła sobie klucze do mojego mieszkania. Szukała pieniędzy, ale wynosiła z mojego domu różne inne rzeczy. Zniknęły ręczniki, ściereczki bawełniane, zegarek i skórzane pantofle. Sprawa trafiła do sądu. Długo nie mówiłam o niczym córce, bo tak się wstydziłam tego, że dałam się oszukać.

Wiele kłopotliwych sytuacji wynika z naiwności i roztargnienia samych ofiar. - To był czas letnich upałów. Jechałam do córki. Miałam ze sobą dwie torby, które postawiłam na ławeczce na przystanku. Sama podeszłam do tabliczki z rozkładem, aby zobaczyć, o której godzinie odjeżdża autobus. Dopiero w autobusie zorientowałam się, że mam tylko jedną torbę - wspomina pani Janina. - Straciłam klucze do mieszkania, dowód osobisty, telefon komórkowy i trochę pieniędzy. Po jakimś czasie odezwał się do mnie mężczyzna, który znalazł moją torebkę z dokumentami w śmietniku.

 

Warto przyjść

 

Przedstawione obok historie brzmią znajomo? Jesteś osobą starszą i borykasz się z różnymi problemami? Zgłoś się do Punktu Konsultacyjnego dla Seniorów. Spotkania ze specjalistami (policjant, strażnik miejski, pracownik socjalny, prawnik i inni) odbywać się będą w każdy trzeci wtorek miesiąca w godz. od 11 do 13 w dwóch miejscach: w Domu Dziennego Pobytu „Senior” przy ul. Jodłowej 14 oraz w Bydgoskim Centrum Wsparcia Rodziny przy ul. Dunikowskiego 2.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski