Żałować mogą ci, którzy wybrali oglądanie meczu piłkarskiego Hiszpania - Włochy. Emocje na Sportowej były z pewnością dużo większe.
Przed meczem bydgoscy kibice zastanawiali się, czy Mikołaj Curyło uporał się już z kontuzją kręgosłupa oraz czy Nick Morris był na treningach tak szybki, że zdołał wypchnąć ze składu któregoś z seniorów. Nic takiego się jednak nie stało. „Miki” przegrał z bólem i ponownie musiał ustąpić miejsca Karolowi Jóźwikowi. Z kolei Australijczyk był zdecydowanie wolniejszy od pozostałych zawodników i zmagania kolegów oglądał z trybun.
Początek spotkania nie napawał optymizmem. Bydgoszczanie byli wolni na starcie, a jedynym zawodnikiem, który regularnie pokonywał rywali był jedynie młodzieżowiec Szymon Woźniak.
To właśnie 19-letni wychowanek trenera Jacka Woźniaka wlał w nasze serca nadzieję, że mecz nie musi zakończyć się przegraną. W VIII biegu popisał się kapitalną szarżą po zewnętrznej, przywożąc z Krzysztofem Buczkowskim 5:1 i doprowadzając do remisu. Kiedy w X gonitwie Robert Kościecha i Tomasz Gapiński przywieźli za swoimi plecami Tomasza Golloba, wydawało się, że zwycięstwo gospodarzy jest już tylko formalnością.
Tak się jednak nie stało. Najpierw (XI) Woźniak nie zrozumiał się z „Buczkiem” i z pewnego biegowego remisu zrobiło się 1:5. W XIII odsłonie Gollob z Nielsen Kristianem Iversenem ograli Gapińskiego oraz Emila Sajfutdinowa i Stal odzyskała prowadzenie. Rosjanin zmagał się wczoraj ze sporymi kłopotami sprzętowymi. Dość powiedzieć, że dopiero trzeci motocykl, którego dosiadł w XIV wyścigu, okazał się tym odpowiednim.
O naszym zwycięstwie zadecydował finał wieczoru. Ku uciesze 5-tysięcznej publiczności „Gapa” i „Kostek” pokazali w nim plecy Iversenowi i Gollobowi. Ten ostatni przyglądał się walce, a linię mety minął na defektującym motocyklu.
- Moi zawodnicy poczuli się zbyt pewnie. W ostatnich dwóch wyścigach zabrakło koncentracji na starcie - skomentował Piotr Paluch, menedżer gości.
- Niesamowite! - cieszył się Robert Sawina, odpowiednik Palucha w Polonii. - To był najważniejszy mecz w mojej trenerskiej karierze. Mam nadzieję, że wszyscy moi zawodnicy uwierzą teraz w siebie. Nie rezygnujemy z walki o play-off. Miejsce w czwórce wciąż jest realne - zakończył.
Więcej szczegółów w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Expressu.