Nauczyciele mieli otrzymać pieniądze jeszcze w czasie roku szkolnego. Dostaną je najwcześniej w sierpniu.
WZZ „Solidarność-Oświata” wezwał wczoraj marszałka do uregulowania długu i wypłaty nauczycielom wynagrodzenia za pracę w ramach unijnego „Programu Indywidualizacji procesu nauczania i wychowania uczniów klas I-III szkół podstawowych”.
- To skandal! Zadłużenie urzędu wynosi około 4,5 miliona złotych - twierdzi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący WZZ „Solidarność-Oświata”. - Nauczyciele w Bydgoszczy rozpoczęli realizację programu w połowie stycznia. Zakończyli w czerwcu. Mieli otrzymać pieniądze po 7 dniach. Nie dostali nic. Wykonali więc pracę za swoje pieniądze, to gorzej niż było w czasach niewolnictwa. Wtedy właściciel niewolnika miał konkretne obowiązki.
<!** reklama>
Sławomir Wittkowicz dodaje, że stawka za godzinę pracy wyniosła niespełna 60 zł, zatem każdy nauczyciel czeka na ok. 1,8 tys. zł. Zdaniem przewodniczącego związku, umowy, które w ramach programu zostały spisane z nauczycielami, także mają wady prawne m.in. dlatego, że dyrektorzy szkół nie mogą podpisywać umów zlecenia ze swoimi podwładnymi, zatrudnionymi na mocy umowy o pracę. Poza tym, nie odprowadzono składek ZUS.
- Jeśli Urząd Marszałkowski nie wywiąże się z płatności, skierujemy sprawę do prokuratury, bo to będzie klasyczne wyłudzenie - dodaje Sławomir Wittkowicz.
Bydgoski Urząd Miasta kilka razy interweniował w tej sprawie.
<!** Image 2 align=none alt="Image 175868" sub="Sławomir Wittowicz, szef WZZ „Solidarność-Oświata”
Fot. Tymon Markowski">
- Problem w tym, że Urząd Marszałkowski wziął na siebie realizację tego programu. Nie ma ani krajowych, ani wojewódzkich wytycznych co do sposobu realizacji i rozliczenia tego programu - uważa Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Dlatego, niestety, nie możemy wypłacić pieniędzy z budżetu miasta.
Urząd Marszałkowski, jak nas zapewniano, realizuje ten program zgodnie z wytycznymi MEN w porozumieniu ze 114 gminami.
- Wiadomo było, że wynagrodzenie nie będzie płatne co miesiąc - tłumaczy Czesław Ficner, dyrektor Departamentu Edukacji i sportu UM w Toruniu. - Jeśli chodzi o formę zatrudnienia, to jest ona także zgodna z prawem i wytycznymi MEN. Rozumiemy rozgoryczenie nauczycieli, będziemy starać się usprawnić pod względem płatności w przyszłości realizację podobnych projektów.
UM obiecuje, że pieniądze dotrą do nauczycieli na początku sierpnia. Sprawą zajmie się prezydium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.