Takich dużych oszczędności, jak obecnie, Polacy nie mieli nigdy przedtem. Do końca 2011 r. w różnych formach odłożyli 967 mld złotych, z czego mniej więcej połowę w bankach.
Oszczędności zresztą dalej rosną. Tylko w styczniu klienci zdeponowali w bankach kolejne 8 mld zł. Jak informuje „Rzeczpospolita”, wartość środków, ulokowanych w akcjach, funduszach inwestycyjnych i emerytalnych, stanowi 65,5 proc. rocznego PKB naszego kraju.
Teraz lokaty
Sięgająca blisko bilion złotych kwota oszczędności jest naprawdę imponująca, chociaż w porównaniu z krajami zachodnioeuropejskimi, nadal jesteśmy ubogimi krewnymi. Tylko we Włoszech, które są jednym z państw strefy euro zagrożonych bankructwem, na prywatnych kontach bankowych jest około 3 bilionów euro.
<!** reklama>
Zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszą się lokaty bankowe, natomiast ze względu na kryzys mniejsze powodzenie ma inwestowanie na giełdzie. Właśnie z giełdy przepłynęło na lokaty bankowe najwięcej pieniędzy. - Pod koniec ubiegłego roku, inwestując kapitał na giełdzie lub w funduszach, łatwiej było stracić niż zarobić. I choć w styczniu sytuacja uległa poprawie, to przekonało to tylko inwestorów hurtowych - twierdzi Adam Antoniak, ekonomista Pekao są na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”.
Na lokatach terminowych jest 46,5 mld zł, czyli najwięcej od szczytu wojny depozytowej z końca 2008 roku. Natomiast na rachunkach bieżących i kontach oszczędnościowych przybyło w ub.r. 8,2 mld zł. - Blisko 25-procentowy wzrost salda lokat terminowych wynika z nasilenia kryzysu zadłużenia w Europie oraz zapowiadanych już przed rokiem przez resort finansów zmian w ordynacji podatkowej, eliminujących depozyty z kapitalizacją dzienną - twierdzi Michał Sadrak analityk z Open Finance.
Właśnie niepewna przyszłość lokat antybelkowych sprawiła, że w 2011 roku banki zaczęły stopniowo proponować wyższe oprocentowanie, zwłaszcza lokat krótkoterminowych. Najwięcej takich lokat założono w drugiej połowie 2011 r. Teraz, kiedy już wiadomo, że lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek niebawem bezpowrotnie znikną, banki nadal będą konkurowały o klientów, oferując atrakcyjniejsze oprocentowanie lokat. Z tą tendencją do krótkoterminowych lokat zamierza walczyć Komisja Nadzoru Finansowego, która chce zachęcać banki do proponowania swoim klientom długoterminowych form oszczędzania.
Co czwarty Polak oszczędza
Z naszym oszczędzaniem nie jest jednak aż tak dobrze, jak chcielibyśmy. Regularnie oszczędza z bieżących dochodów tylko co czwarty Polak, połowa deklaruje, że robi to od czasu do czasu, a 19 proc. wszystkie swoje środki przeznacza na bieżące wydatki. - Biorąc pod uwagę bieżącą sytuację gospodarczą, wysokość zarobków i poziom zatrudnienia, nie może to dziwić - mówi Michał Perlowski z banku BGŻOptima. - Mimo to warto przekonywać do regularnego odkładania nawet niewielkich kwot, bo to zawsze procentuje w przyszłości i pozwala zabezpieczyć się w razie nagłych wydatków.
Z badań przeprowadzonych na zlecenie BGŻOptima (jest to pierwszy w Polsce bank internetowy, specjalizujący się tylko w oszczędzaniu) przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych wynika, że większe skłonności do oszczędzania mają ludzie z mniejszymi przychodami. Z dodatkowych 10 tys. zł, osoby zarabiające najwięcej, czyli ponad 10 tys. miesięcznie, odłożyłyby tylko 400 zł, natomiast zarabiający od tysiąca do 2 tys. zł - zaoszczędziliby 3600 zł. - Może to wynikać z tego, że osoby o względnie wysokich zarobkach, dodatkowe pieniądze przeznaczyłyby na wydatki - komentuje Michał Perlowski. - Natomiast ci, którzy zarabiają mniej, są bardziej skłonni do stworzenia sobie czegoś w rodzaju poduszki finansowej.
