Niech żywi nie tracą ludzkiego oblicza

Giną też metalowe elementy. Nie próżnują ponadto kieszonkowcy. Złodzieje wykorzystują fakt, że na cmentarzach panuje wzmożony ruch i zamieszanie. Spieniężają swoje łupy w drodze pokątnej sprzedaży.

Szczerze mówiąc, nie znajduję słów, które w pełni oddawałyby potępienie i odrazę, jakie czuję wobec takich przestępców. Nie ma dla nich żadnych świętości. Nie liczą się ani z czcią, jaką należy otaczać miejsca wiecznego spoczynku, ani z uczuciami rodzin, których groby zostały ograbione.

Policja i straż miejska, jak co roku, robią, co mogą, żeby zapewnić bezpieczeństwo na nekropoliach. Jednak nie oszukujmy się - nie da się postawić stróża prawa przy każdej mogile. Tutaj potrzebna jest obywatelska czujność, która powinna przeważyć naszą naturalną skłonność do „niemieszania się w cudze sprawy”.

Na szczęście jest wiele osób, które przy okazji sprzątania grobów własnych bliskich pilnują, żeby nic złego nie działo się z sąsiednimi nagrobkami. Sam znam sporo takich dobrych dusz. To chyba jedyny sposób na to, żeby przeciwstawić się cmentarnym hienom. A przyłapane na gorącym uczynku powinny być przykładnie karane. Na przykład przymusowymi pracami na cmentarzach. Złodzieje też kiedyś tam powędrują.