Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych odszkodowania możemy uzyskać, gdy zniszczymy swoje auto na dziurawej drodze. Potrzebne będą jednak cierpliwość i dowody.
Niektóre bydgoskie ulice przypominają bardziej sito niż drogę dla samochodów. Konsekwencje jazdy po takich jezdniach mogą być dla kierowców i ich samochodów opłakane. Ale nie musimy stać
z założonymi rękami, gdy poniesiemy przez zaniedbania drogowców straty.
- Coraz więcej osób decyduje się dochodzić swoich praw, bo ich świadomość jest coraz większa. Jednak towarzystwa ubezpieczeniowe
w sprawach odszkodowań drogowych stawiają twardy opór - ostrzega Krystyna Krawczak, dyrektorka Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
- Najbardziej niebezpieczna dla samochodu i bezpieczeństwa podróżujących jest długotrwała jazda po dziurawym odcinku drogi. Jednorazowe wjechanie w dziurę nie powoduje wielkich szkód, chyba że dziura była naprawdę bardzo głęboka, a kierowca jechał z dużą szybkością. Można wtedy zerwać wahacz, co jest dość powszechne - uważa Sławomir Chęciński, mechanik samochodowy. - Finansowe konsekwencje mogą być jednak poważne. W zależności od zakładu,
w którym zdecydujemy się go wymienić, marki części zamiennych oraz tego, czy zdecydujemy się na używane czy nowe, liczyć się musimy z wydatkiem nawet kilkuset złotych za jedno koło.
Wiele aut ulega jednak uszkodzeniom nie nagle, ale dopiero w wyniku systematycznego jeżdżenia po miejskich wertepach
i dziurach. Nadwerężony w taki sposób sprzęt - czasem niespodziewanie - ulega awarii. Co wtedy? O odszkodowanie będzie trudno nawet gdybyśmy byli święcie przekonani, że winę za popsute auto ponoszą dziurawe drogi. Nie znaczy to jednak, że nie można go uzyskać. Można, ale trzeba nastawić się na długą i ciężką walkę i być świadomym, że sukces nie jest przesądzony.
- W zależności od problemów,
z którymi się zgłaszamy, w 30 do 40 procent spraw towarzystwa ubezpieczeniowe zmieniają swoje dotychczasowe stanowisko i wypłacają odszkodowania - mówi Krystyna Krawczak.
<!** reklama>
- Jego wysokość zależy od stopnia zniszczenia auta i kosztów jego naprawy. Może wynieść od kilku tysięcy do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - dodaje Joanna Smereczańska-Smulczyk z Europejskiego Centrum Odszkodowań.
Warto wiedzieć:
Wnioski o odszkodowanie za uszkodzenie samochodu, którego przyczyną był zły stan miejskich dróg, przyjmuje ZDMiKP. Można je składać w siedzibie drogowców przy ul. Toruńskiej 174a, przesłać pocztą lub mailem. Na stronie www.zdmikp.bydgoszcz.pl - w zakładce „procedury - zgłoszenie szkody” komunikacyjnej” - można pobrać formularz wniosku o odszkodowanie. Jest tam również instrukcja, jak go wypełnić.
Gdy ubezpieczyciel uchyla się od wypłaty odszkodowania,
z pewnością pomoże nam rzecznik ubezpieczonych. Jego biuro mieści się w Warszawie
(al. Jerozolimskie 44), ale kontaktować się można telefonicznie 22-333-73-26, 22-333-73-27
i mailowo: [email protected]