Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zazdroszczą im latania

Jarosław Hejenkowski
Jest ich pewnie zaledwie kilkuset. To zresztą grupa mocno podzielona, bo jedni zajmują się gołębiami, a inni ptakami egzotycznymi. Hodowcy „pierzastych” o swoich pupilach mogliby opowiadać godzinami.

Jest ich pewnie zaledwie kilkuset. To zresztą grupa mocno
podzielona, bo jedni zajmują się gołębiami, a inni ptakami egzotycznymi.
Hodowcy „pierzastych” o swoich pupilach mogliby opowiadać godzinami.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 221209" >Ostatnio w inowrocławskim klubie „Rondo” odbyła się wystawa
ptaków egzotycznych. Tłumów nie było, bo miłośników kanarków i papug w powiecie
jest niewielu.

Kujawskie Stowarzyszenie Hodowców
Ptaków Egzotycznych, które zawiązało się kilka lat temu, liczy sobie zaledwie
14 członków. Ośmiu z nich zdecydowało się pokazać swoje pierzaste piękności
publicznie.

<!** reklama>- Niektórzy na to się nie decydują. Boją się o ptaki, bowiem
trzeba je odpowiednio przygotować, dać lekarstwa i witaminy, żeby się nie
stresowały. Przecież w czasie takiej wystawy niektórzy pukają w klatkę, albo
pochodzą z takim łoskotem, że cała klatka się trzęsie. Ptak się stresuje, a
kiedy zwraca się takiemu człowiekowi uwagę, to mówi, że kupił bilet i mu wolno
– wyjaśnia szef stowarzyszenia, Ryszard Papke.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 221209" >On sam o egzotycznych ptakach wie prawie wszystko i jak sam
przyznaje, wydaje na nie niemal wszystkie pieniądze. Przed laty, kiedy zaczynał
przygodę hodowcy, potrafił jeździć nawet do Niemiec czy Czech, aby przywieźć
jakiegoś ptaka. Ma ich obecnie na swojej działce ponad 100.

Okazuje się, że chłód nie dla wszystkich kanarków i papug
jest dokuczliwy. Niektóre ptaki Ryszard Papke trzyma bowiem zimą w szklarni, a
tam w czasie mrozów temperatura sięga nawet minus 15 stopni.

<!** Image 5 align=middle alt="Image 221209" >- Oczywiście, wcześniej je trzeba do mrozów przygotować
karmiąc orzechami, słonecznikiem i innymi ziarnami oleistymi – wyjaśnia nasz
rozmówca.

Na ubiegłotygodniowej wystawie obejrzeć można było 165
ptasich okazów z 17 gatunków, m.in. papug, kanarków, amadyn, łuszczaków i przepiórek.

Gdyby ten bilans zobaczył hodowca gołębi, uśmiechnąłby się z
politowaniem. Choćby podczas imprezy w Kruszwicy kilkaset jest samych klatek z
ptakami, a liczbę gołębi nie mierzy się w setkach, ale tysiącach.

<!** Image 4 align=middle alt="Image 221209" >- To jest hobby, którym ludzie pasjonują się od najmłodszych
lat. Przechodzi to pokoleniowo. Przeważnie bywa tak, że zajmował się tym
dziadek, albo ktoś z rodziny. Nasz oddział się rozrasta, choć jesteśmy
najmłodszym w okręgu bydgoskim – mówi szef kruszwickiego klubu Edward
Jałoszyński.

W samej gminie Kruszwica hodowców gołębi jest blisko stu. Do
koła tego należą także mieszkańcy pobliskiego Strzelna.

Jeszcze więcej miłośników gołębi zrzeszonych jest w kole
inowrocławskim. Należą do niego zresztą także hodowcy z okolic – Szadłowic,
Marcinkowa, Sikorowa, Radojewic czy Liszkowa. Miłośnicy tych ptaków w sezonie
wypuszczają je nawet na kilkanaście lotów, co sprawia, że jeden ptak przebywa w
ich trakcie grubo ponad 6 tysięcy kilometrów.

Hodowcy gołębi to przeważnie ludzie o, nomen omen, gołębim
sercu, choć miłośnikiem tych ptaków był bokserski mistrz świata Mike Tyson.
Jednak niemal każdy się denerwuje, gdy ich pupili porównuje się z tymi
brudzącymi parapety.

- Te ptaki są dzikie. Mój gołąb nie poleci do sąsiada na
parapet i nie nabrudzi, bo gołąb na blok nie poleci – wyjaśnia Edward
Jałoszyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!