Wczoraj Weronika Schilling i Piotr Załęcki, którym „Express” towarzyszy na maturze, zdawali pisemny egzamin z biologii na poziomie rozszerzonym. Do tego sprawdzianu przystąpili już bez stresu, a jeśli już, to na pewno mniejszym niż we wtorek na ustnym z języka polskiego. Bo na nim trzeba mieć wiedzę z literatury i gramatyki, i mieć trochę szczęścia. Na egzaminie z biologii natomiast liczyła się przede wszystkim umiejętność analitycznego myślenia.
Analiza tekstów
- Z pewnością zadania nie wykraczały poza zakres materiału. Wymagały jednak dużej wiedzy, a przede wszystkim umiejętności analizy tekstów źródłowych, wykresów i wyciągania właściwych wniosków. Tutaj nie wystarczy wiedza z podręcznika. Każde zadanie było bardzo rozbudowane o dodatkowe zagadnienia - mówi Piotr.
Potwierdza to Weronika: - Niby zadań było 24, ale w sumie to około 50, ale byliśmy przygotowani na to, że ten egzamin będzie tak wyglądał - mówi.
Oboje odpowiedzieli na wszystkie pytania i swoje prace oddali przed czasem. Czy było coś, co ich zaskoczyło, co sprawiło największą trudność?
- Miałem problem z zdaniem związanym właśnie z analizą tekstu źródłowego, a dotyczącym hormonów owadów - przyznaje Piotr. - Poza tym, nic mnie specjalnie nie zaskoczyło, przynajmniej nie na tyle, żebym sobie z tym nie poradził - dodaje maturzysta.
Weronika swój arkusz egzaminacyjny oddawała kilka minut po Piotrze. - Odpowiedziałam na wszystkie pytania, ale nie jestem pewna co do niektórych, nie wiem, czy wpasuję się w klucz odpowiedzi. Za jedno tak rozbudowane zadanie jest jeden punkt - mówi.
Największy problem miała z pytaniem dotyczącym powiązania hemoglobiny z wątrobą. - Nie mogłam sobie tego przypomnieć. Odpowiedziałam, ale nie jestem pewna, czy dobrze.
Zaskoczyło ją również, jak sama przyznaje, pytanie o parki narodowe i program Natura 2000. - Czas nas przed egzaminami gonił i przez ekologię szybko przelecieliśmy, i nie wszystko w głowach zostało - dodaje.
- Na egzaminach maturalnych z biologii na poziomie rozszerzonym już od kilku lat wymaga się od uczniów umiejętności analizy tekstów i wyciągania wniosków, a nie wiedzy odtwórczej. Nie na tym ten egzamin polega - tłumaczy Justyna Redlińska, nauczycielka biologii w III Liceum Ogólnokształcącym w Bydgoszczy. W tym roku mniej było pytań z botaniki, więcej, między innymi, z zakresu genetyki.
Jeszcze ustny angielski i chemia
Weronikę czeka jeszcze ustny egzamin z języka angielskiego oraz pisemny z chemii, ale jak sama mówi, już bez większych stresów.
Piotrowi natomiast pozostał już tylko do zdania ustny egzamin z języka angielskiego.