<!** Image 1 align=left alt="Image 209185" >Wczoraj w ratuszu prezentowano z dumą rozwój Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, w którym pojawiają się kolejni inwestorzy.
Z myślą o przyszłości prezentowano także nowe tereny po polach irygacyjnych w Czersku Polskim, które również mogą przyciągnąć inwestorów. Urzędnicy doskonale zdają sobie sprawę, że to melodia przyszłości, bo od opracowania planu zagospodarowania przestrzennego do budowy fabryki jeszcze długa droga. Jestem ostrożnym optymistą, więc widzę oczami wyobraźni pierwsze hale na Chemicznej nie szybciej niż w 2020 roku.<!** reklama>
Jednak, moim zdaniem, miasto powinno poprzez zarząd dróg oraz miejskie spółki rozpocząć bardzo intensywne przygotowania do ożywienia tych pustych placów. Tym bardziej że nie jest to wyzwanie na miarę Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, który praktycznie powstawał od zera. Dlatego oczekiwałbym od urzędników, by - zamiast promować awangardowe pomysły o budowie drugiego teatru - ubiegali się o unijne fundusze na rzeczy priorytetowe.
Za takie uważam tworzenie nowych miejsc pracy i infrastruktury niezbędnej do ich powstania. Bez tego nasze miasto nie odniesie sukcesu. Owszem, wspaniale jest mieć zrewitalizowane parki, nowe centrum kultury i muzeum.
Jednak to wszystko nie sprawi, że bydgoszczanie będą żyli dostatniej, a każde nowe miejsce pracy w bezpośredni sposób przekłada się na zasobność naszych portfeli. Dlatego warto zrobić wszystko, żeby unijne fundusze napędzały w pierwszej kolejności gospodarkę a nie przyczyniały się do dodatkowych wydatków.
