Andrzej Lepper mija się z prawdą: według naszych ustaleń na bydgoskim spotkaniu Wojciech Mojzesowicz bronił rządu. Tuż po rozmowie z „Expressem” szef komisji rolnictwa trafił do szpitala.
<!** Image 2 align=right alt="Image 31861" sub="Wojciech Mojzesowicz jadł chleb z niejednego politycznego pieca. Na zdjęciu: obecny poseł PiS podczas przepychanki w bydgoskim Urzędzie Wojewódzkim (jeszcze jako patyjny kolega Andrzeja Leppera).">Od kilku dni wicepremier Lepper domaga się odwołania przewodniczącego Mojzesowicza. Zarzuca mu, że krytykuje poczynania rządu w sprawach związanych z rolnictwem. Miał również krytycznie wypowiadać się o samym szefie Samoobrony podczas spotkania z rolnikami w bydgoskim Urzędzie Wojewódzkim, które odbyło się 17 sierpnia.
- W mojej obecności takiej krytyki nie było. Może na innym spotkaniu - mówi Henryk Mejger, przewodniczący Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Kujawsko-Pomorskiem.
Według niego, wymieniano uwagi dotyczące sytuacji w rolnictwie. Nie wszystkie były pozytywne dla rządowych pomysłów, ale w granicach przyjętych w dyskusji.
- Poseł Mojzesowicz nikogo nie obrażał. Wręcz bronił rządu - mówi Paweł Skutecki, rzecznik wojewody.
<!** reklama left>Zdaniem Ryszarda Bobera z PSL, wiceprzewodniczącego sejmiku kujawsko-pomorskiego, cała sprawa to „gra Leppera o stanowiska” i rolnikom nie służy. Anna Sobecka, toruńska posłanka Narodowego Koła Parlamentarnego zaapelowała, „by sprawy koalicyjne załatwiać w gronie koalicji”. Bezskutecznie.
- Posłowie Samoobrony złożą wniosek o odwołanie Mojzesowicza - zapowiedział wczoraj w mediach wicepremier Lepper.
Tymczasem Jarosław Kaczyński oznajmił, że PiS nie cofnie poparcia dla Wojciecha Mojzesowicza jako przewodniczącego komisji rolnictwa. Wyraził też nadzieję, że takie stanowisko nie zagraża koalicji, ale „pewność w polityce to rzecz bardzo rzadka”. Adam Bielan, rzecznik PiS chce, by Andrzej Lepper przedstawił dowody na łamanie przez Mojzesowicza prawa bądź regulaminu Sejmu.
- W przeciwnym wypadku uważamy, że jest to po prostu rozgrywka przed wyborami samorządowymi - mówił rzecznik PiS we wczorajszych „Sygnałach Dnia”.
Wcześniej zapowiedział, że złożenie wniosku o odwołanie Mojzesowicza lub poparcie Samoobrony dla takiego wniosku opozycji będzie złamaniem umowy koalicyjnej i może zagrozić dalszemu jej funkcjonowaniu.
- Dziwię się, że PiS sprawy personalne stawia nad dobro koalicji - mówi poseł Lech Kuropatwiński, szef Samoobrony w Kujawsko-Pomorskiem.
To na niego może spaść obowiązek złożenia wniosku o odwołanie przewodniczącego Mojzesowicza, bo jest jednym z pięciu posłów Samoobrony, zasiadających w komisji rolnictwa. - Boli mnie serce i trudno mi rozmawiać. Mam dość chamstwa Leppera. Jego szaleństwa nie będę komentował. Mówię po prostu prawdę o tym, co się dzieje - mówił Wojciech Mojzesowicz „Expressowi”.
Chwilę później rodzina wezwała karetkę, która odwiozła go do Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy.
Andrzej Lepper pytany, czy choroba Mojzesowicza może mieć wpływ na sprawę odwołania przewodniczącego, powiedział, że zdania nie zmieni.