Nie doszedł do plaży, bo zatrzymali go policjanci

Najdłużej namierzany był przez kryminalnych mężczyzna, uważany za szefa bandy, poszukiwany zresztą listem gończym do innej sprawy.

25-latek, tropiony wytrwale przez ostatnie kilkanaście dni, ostatecznie został zlokalizowany w Ustroniu Morskim nad Bałtykiem. Był na wakacjach.

Funkcjonariusze poczekali, aż rzezimieszek spokojnie się obudzi, zje śniadanie i wyruszy na plażę. Tego dnia nie zdążył jednak zakosztować ani rozkoszy kąpieli morskiej, ani słonecznej. Próbował, co prawda, uciekać na widok funkcjonariuszy, ale szybko został dogoniony i na jego nadgarstkach zacisnęły się kajdanki.

Przebywa obecnie w policyjnym areszcie. Zadowolony powinien być prokurator, który wcześniej wystawił za 25-latkiem list gończy. Mężczyzna został bowiem skazany za handel bronią i amunicją na 3,5 roku więzienia, lecz nie stawił się do odbycia kary.
Pozostali dwaj członkowie szajki ujęci zostali w Bydgoszczy. Nie stawiali oporu.

Oni również byli w przeszłości karani. 40-latek za włamania i wymuszenia, 26-latek za narkotyki. Teraz wszyscy trzej zostaną rozliczeni z napadu na punkt skupu złomu przy ulicy Smoleńskiej w Bydgoszczy 12 maja br., gdzie sterroryzowali pracownika spółki, używając paralizatora.

Byli zamaskowani. Na szczęście dla policji, nie wszystko poszło zgodnie z planem bandytów. Podczas ucieczki z sejfem, złodzieje rozbili swój samochód na barierce ochronnej na drodze, kilka ulic od miejsca napadu.

Udało im się umknąć przed pościgiem policji, ale w aucie pozostawili kasę pancerną z zawartością.

Łup więc odzyskano w całości. Właściciel skupu złomu wycenił straty na ok. 30 tysięcy złotych. Podejrzanym grozi kara więzienia do lat 12.