<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/walenczykowska_hanna.jpg" >Dlatego właśnie nie podoba mi się zapowiedź przejęcia przez Bumar bydgoskich Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2.
Powstanie wojskowego holdingu też mnie specjalnie nie cieszy. Jakoś nie potrafię patrzeć na takie przejęcia bez niechęci. Skąd ona u mnie? Powodów jest kilka. Pierwszy, to oczywiście to, co stało się z Zakładami Chemicznymi Zachem. Przejęcie przez Ciech doprowadziło do likwidacji jednej z największych i najlepszych firm w Bydgoszczy. Mało tego, przy okazji powaliło na łopatki kilka innych mniejszych firm, które z Zachem współpracowały. Na bruku wylądowało wiele osób.<!** reklama>
Drugim przykładem są Przewozy Regionalne, które ratując własną skórę (myślę o warszawskiej centrali), postanowiły pozbyć się jednego z najlepszych regionalnych oddziałów. Przypomnę, funkcjonuje on w Bydgoszczy i w Toruniu, zatrudnia 700 osób. Większość z nich ma szansę utrzymać pracę, ponieważ pomoc naszym przewozom obiecał marszałek.
Tylko te dwa przykłady dowodzą jednego: nie warto tracić kontroli nad własnymi dobrymi firmami. Właścicieli rezydujących np. w Warszawie tak naprawdę guzik one obchodzą. Kiedy przestają być potrzebne, idą pod młotek i cześć. Bez względu na to, ile osób straci pracę i jak małą kasę właściciel uzyska za sprzedaż nieruchomości. Mam nadzieję, że protest załogi WZL będzie skuteczny i, że uda się obronić niezależność zakładów. Nie chciałabym za jakiś czas pisać o tym, że zwiększa się nam bezrobocie.
