W związku z trwającą w Polsce pandemią koronawirusa, noszenie maseczek w przestrzeniach zamkniętych, tam gdzie nie można utrzymać zasad dystansu społecznego, czyli np. w sklepach, komunikacji publicznej, urzędach, jest koniecznością. Kontrolować to mogą policjanci czy pracownicy stacji sanitarno-epidemiologicznych i w razie konieczności karać.
Jest jednak grupa osób, która kwestionuje ten obowiązek. Co więcej, uważają oni, że to zamach na ich wolność, niezgodny z Konstytucją RP.
Dlatego też część z nich nosi przy sobie tzw. zaświadczenie, którym chce się legitymować w razie kontroli służb, czy jeśli ktoś odmówi im obsłużenia ze względu właśnie na brak maseczki.
Na zaświadczeniu powołują się na artykuły Konstytucji RP, znajduje się na nim też kod QR odsyłający na stronę Sejmu.
"Okaziciel tej karty nie podlega nakazowi noszenia maski"
- taka treść widnieje na ulotce.
Spytaliśmy rzecznika wielkopolskiej policji, Andrzeja Borowiaka, co funkcjonariusze zamierzają robić, jeśli podczas kontroli ktoś takie zaświadczenie okaże.
- Będziemy dalej kontynuować czynności, a to traktować jako pewnego rodzaju happening. Natomiast każdy obywatel może odmówić przyjęcia mandatu, wtedy sprawa zostanie skierowana do sądu
- mówi Andrzej Borowiak.
Przypomnijmy, że za brak maseczki grozi mandat od policji w wysokości 500 zł. W grę wchodzi dodatkowo jeszcze kara administracyjna, której udziela Powiatowy Inspektor Sanitarny. Wówczas grzywna może sięgnąć od 5 tys. zł do nawet 30 tys. zł.
Zobacz karty:
Nie chcą nosić masek: "Okaziciel tej karty nie podlega nakaz...
ZOBACZ TEŻ:
Koronawirus - czy już go miałeś? Zobacz, jak można to sprawd...
Sprawdź też:
- Te restauracje upadły po "Kuchennych rewolucjach"
- 7 najbardziej niebezpiecznych dzielnic w Poznaniu
- Kosmetolożka z Poznania skazana za oszpecenie swojej klientki
- Poznaniacy przyłapani przez Google. Jesteś wśród nich?
- Te obrzydliwe rzeczy ludzie robią w samolocie [zdjęcia]
- Modowe stylizacje poznaniaków potrafią zadziwiać!
