Sąd arbitrażowy rozsądzi spór między związkiem zawodowym bydgoskich strażników miejskich a komendanturą.
<!** Image 2 align=right alt="Image 87311" sub="Oflagowanie głównej siedziby, od którego strajki zaczynają „zwykłe” związki zawodowe, w wypadku służb mundurowych to maksimum tego, na co mogą sobie pozwolić /Fot. Tadeusz Pawłowski">Od początku roku municypalni są w sporze ze swoim komendantem. Teraz zaostrzyli jego formę, na terenie swojej siedziby przy ulicy Leśnej wywiesili transparenty. Na białym tle czerwoną farbą wypisali między innymi „Nie chcemy ISO, chcemy podwyżki”. - Ostrzej protestować nie możemy, zabrania nam tego prawo – mówi Krzysztof Kantowicz, przewodniczący Związku Zawodowego Funkcjonariuszy oraz Pracowników Straży Miejskich i Gminnych.
Ostatnio związkowcy poprosili o mediację prezydenta miasta. Zespół negocjacyjny zebrał się miesiąc temu i... rozmowy znalazły się w impasie. Podobnie nic nie wskórała zawodowa mediatorka. - Dlatego chcemy, żeby spór rozsądził sąd arbitrażowy. Komendant zgodził się na takie rozwiązanie, co jest warunkiem wydania wiążącego strony orzeczenia - mówi Krzysztof Kantowicz. Związkowcy chcą, między innymi, żeby fundusz premiowy był niższy. - Teraz czwartą część premii dostaje 17 funkcyjnych strażników. Wolimy, żeby premia wynosiła na przykład 550 złotych, ale trafiała do szerszego grona pracowników - mówi przewodniczący.
<!** reklama>Żal strażników jest tym większy, że w 2002 roku byli grupą, zwłaszcza na tle policjantów, nieźle zarabiającą. Zabrano im jednak ponad 500 złotych pensji. W 2008 roku, sześć lat później, wielu z nich nie osiągnęło jeszcze starego pułapu zarobków.
Ale na taką zmianę w zasadach premiowania kategorycznie nie zgadza się komendant Andrzej Kaszubowski. - Jeśli związkowcy przeforsują te zmiany, odejdę. Nie będę miał narzędzi do motywowania i nagradzania szczególnego zaangażowania i aktywności najlepszych pracowników – uważa komendant municypalnych. - Czasy, kiedy każdy miał po równo, minęły, a do nich chcą wrócić związkowcy.
Mediacje ze strony ratusza nadzorował, wczoraj w ratuszu nieobecny, wiceprezydent Bolesław Grygorewicz. Bogdan Dzakanowski, również uczestniczący w rozmowach, twierdzi jednak, że rozwiązania dotyczące między innymi premiowania, proponowane przez komendanta, zostały dużo wcześniej przez trzy działające na terenie straży związki zaakceptowane. - Prezydent nie widzi zatem powodu, aby ingerować w to, co zostało wcześniej wypracowane – mówi Bogdan Dzakanowski.
A co z ISO?
W lutym br. Straż Miejska, kosztem 35 tysięcy zł, jako pierwsza w Polsce tego typu służba otrzymała ISO (certyfikat jakości) za „zarządzanie usługami w zakresie zapewnienia ładu i porządku prawnego na rzecz wspólnoty lokalnej miasta Bydgoszczy”. Dokument jest wydawany na trzy lata, zobowiązuje też strażników do ciągłego podnoszenia jakości ich działań.