<!** Image 1 align=left alt="Image 208956" >Oto jeszcze gorąca premiera - „Ruth” Elizabeth Gaskell, najświeższa pozycja w bardzo dobrze przyjętej serii wydawniczej „Pierwsze polskie wydanie”, wśród anglosaskich czytelników zyskała już wielkie grono zwolenników.
Tytułowa Ruth jest szesnastoletnią sierotą z porządnego, lecz ubogiego domu. Pozbawiona jakichkolwiek krewnych, zostaje posłana na naukę do pracowni krawieckiej skąpej i bezwzględnej kobiety. W pewnych okolicznościach dziewczyna poznaje młodego arystokratę Bellinghama, ujętego jej wyjątkową urodą i skromnością.
<!** reklama> Znudzony swym środowiskiem, powodowany bardziej brakiem refleksji niż złą wolą, panicz doprowadza dziewczynę nie tylko do utraty pracy i domu, ale i czci. Brzemienna Ruth spotyka jednak wybawców - Bensonów, kalekiego pastora i jego siostrę, starą pannę. To w ich domu rodzi Leonarda i zmierza się z nielekkim życiem panny z dzieckiem, udającej wdowę...
W „zwykłej” fabule mógłby być to już finał historii, tu opowieść dopiero nabiera rumieńców. Dla dzisiejszej czytelniczki to będą pewnie raczej kolorki zakłopotania niż wstydu, z jakim mogły odbierać lekturę czytelniczki współczesne wiktoriańskiej autorce.
„Ruth”, poruszająca problem sytuacji nieślubnych dzieci i społecznej kondycji ich matek, w czasach swojej premiery wywołała mnóstwo kontrowersji. Nam może być tylko żal dziewczyny - Ruth, za doświadczenia niemal powszechne w naszym stuleciu, banalne dla nas, została wykluczona i napiętnowana przez otoczenie (co ciekawe, zwłaszcza przez kobiety, same będące ofiarami nierówności socjalnej).
Do roli bohaterki tego romansu awansowała zaś za sprawą pięknych przymiotów ducha, ufności w naturalną dobroć ludzi, od których naiwnie nie spodziewała się przykrości.
Elizabeth Gaskell, zaprzyjaźniona zresztą z siostrami Brontë, uprawiała podobną działalność literacką. Kto wie, poprzez pełne pasji zaangażowanie, może nawet z lepszym skutkiem?
Napisz do autorki: [email protected]
Elizabeth Gaskell, Ruth, Wydawnictwo MG, Warszawa 2013