https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie było paniki. Biegły analizuje tragiczne wydarzenia na UTP

Piotr Schutta
Ponad 100 uczestników „Start Party UTP” opowiedziało w ankietach o tym, co naprawdę działo się w łączniku w nocy z 14 na 15 października.
Ponad 100 uczestników „Start Party UTP” opowiedziało w ankietach o tym, co naprawdę działo się w łączniku w nocy z 14 na 15 października. Dariusz Bloch
Wkrótce rozpocznie się proces w sprawie dramatu na ubiegłorocznej dyskotece „Start Party”. Prezentujemy relacje świadków zebrane w ankiecie.
UTP uroczystość upamiętniająca śmierć studentówPomnik pamięci studentów na UTP

Rok po tragedii na UTP w Bydgoszczy

Bartosz Grduszak jest biegłym sądowym z listy Sądu Okręgowego w Łodzi. Zajmuje się oceną bezpieczeństwa imprez masowych i analizą zachowań tłumu. Od początku dyskutował z przekazywaną przez większość mediów tezą, jakoby jedną z przyczyn tragedii na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy był wybuch paniki.

- Pojęcie paniki tłumu jest tutaj nadużywane. Służy jedynie umniejszaniu winy organizatorów i służb zabezpieczających imprezę - mówi ekspert.

Jest autorem badania ankietowego przeprowadzonego wśród uczestników feralnej dyskoteki, która odbyła się w nocy z 14 na 15 października ub.r. na terenie obiektów UTP w Fordonie. Przez trzy miesiące docierał do bezpośrednich świadków zdarzeń. Spośród ponad 200 osób, do których dotarł, 105 zgodziło się wziąć udział w badaniu.

Zapytał m.in. o to, jak zachowywały się osoby z ich najbliższego otoczenia w momencie sytuacji kryzysowej w łączniku między salami?

„Tłum napierał do przodu, nie było odwrotu, musiałeś przeć do przodu, żeby samemu nie zostać stratowanym”.

„Zator w łączniku się zrobił, ponieważ w 2.1 było sprzedawane piwo, a w 3.1 były toalety i wyjście”.

„Część studentów, widząc zbierający się tłum, dołączała do niego, czyniąc sobie z tego ubaw, popychając tłum, powodując efekt domina”.

„Ludzie wewnątrz łącznika tłukli okna, by zaczerpnąć powietrza i ocucić tych, którzy już stracili przytomność. Ludzie wyciągali i zajmowali się poszkodowanymi, pomocy nie udzielali ochroniarze, którzy utrudniali akcje ratunkowe”.

35 proc. respondentów nie słyszało żadnych komunikatów ze strony ochroniarzy zabezpieczających imprezę w krytycznym momencie. Do 40 proc. docierały informacje lakoniczne i niewyraźne.

Zdaniem biegłego, do tragedii przyczyniły się: przeludnienie obiektu, błędy organizacyjne i decyzyjne ochrony, bezmyślność niektórych uczestników imprezy, problemy z drogami i wyjściami ewakuacyjnymi, nieznajomość infrastruktury budynku.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Raga
A wiesz co to badanie naukowe?
n
nie kumaty
biegly czy ankieter kogo ta Lodz zatrudnia!!
A
Anka
Wszystkie firmy ochroniarskie zatrudniają osoby niepełnosprawne w średnim lub znacznym stopniu,do tego z grupą P(psychiatryczną).Z wiadomych przyczyn.Dostają na takie osoby ogromne dofinansowanie z PFRONu.Najpierw należałoby się zastanowić jak takie osoby,które same potrzebują pomocy mają chronić innych.Ochrona była największym utrudnieniem tej imprezy.Największą przyczyną zaistniałej sytuacji było zezwolenie na imprezę w tej części Campusa.Na tak małej powierzchni zebrać taki tłum ludzi.Przyczyn trzeba szukać na samej górze.
z
zeb
Biedna ta przewodnicząca, robią z niej kozła ofiarnego
t
taki sobie
czas wyjaśnić sprawę
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski