Najwięcej dzieci ubywa w starej części Żnina. To obwód Zespołu Publicznych Szkół przy ulicy Szkolnej. Jacek Pietraszko, dyrektor placówki mówi, że na razie likwidacji klas pierwszych nie będzie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 77920" sub="Najmłodsze dzieci uczą się w starej części szkoły, która jednak wymaga generalnego remontu Fot. Maria Warda">Zdaniem Leszka Jakubowskiego, burmistrza Żnina, sytuacja jest niepokojąca.
- W starym mieście dzieci ubywa, a tym samym szkoła zmniejszyła się już o kilka oddziałów - twierdzi Leszek Jakubowski. - To oznacza, że będziemy musieli zastanowić się, czy w Zespole Publicznych Szkół, który prowadzi Szkołę Podstawową nr 1 im. Powstańców Wielkopolskich, nie przeprowadzić pewnych zmian administracyjnych. Chodzi mi o część obiektu, tak zwaną starą szkołę, w której uczą się najmłodsi. Myślę, że najlepiej byłoby te dzieci przenieść do nowej części, a stary budynek przeznaczyć na inny cel.
Burmistrz chce w tej sprawie rozmawiać z Jackiem Pietraszko, dyrektorem Zespołu Publicznych Szkół. Liczba dzieci, a tym samym oddziałów zwiększyłaby się, gdyby całkowitej likwidacji uległy szkoły wiejskie. Jednak, jak już informowaliśmy, rajcy podjęli uchwały według, których w likwidowanych placówkach zostaną oddziały 0-3, będące filiami miejskich szkół. Jacek Pietraszko, który miał „przejąć” dzieci uczące się w Bożejewicach, nie przejmuje się tą sytuacją.
<!** reklama>- Do końca marca powinno zakończyć się liczenie uczniów przypisanych do danego obwodu - mówi Jacek Pietraszko. - Do naszej szkoły już zapisało się 60 dzieci. Wiem, że część z nich odejdzie na przykład do Szkoły Podstawowej nr 2, bo tam uczy się rodzeństwo lub się wyprowadzili. Ale do nas chcą przyjść dzieci z innych obwodów, w tym z Bożejewic, Bożejewiczek i dzieci przypisane do Szkoły Podstawowej nr 3. Jestem więc spokojny, że zostaną dwa oddziały klas pierwszych - dodaje dyrektor Jacek Pietraszko.
Jeszcze niedawno w szkole były cztery takie oddziały. Mniejsza liczba uczniów sprawiła, że nauczyciele zostali „przesunięci” do innych prac. Na przykład do świetlicy. Część się przekwalifikowała i uczy obecnie innych przedmiotów. Pedagogów ratuje fakt, że placówka jest zespołem szkół, dlatego łatwiej dostać pracę. Jednak młodzi nauczyciele, którzy zostaną zatrudnieni, nie będą mogli liczyć na stałą umowę o pracę.