Szybko i szczegółowo – tak działają informatorzy osiedlowych portali. Zawsze są we właściwym czasie i miejscu. A strony żyją życiem lokalnej społeczności.
<!** Image 2 align=right alt="Image 129056" sub="O piątkowej pielgrzymce na Osową Górę można było przeczytać w specjalnej zapowiedzi na stronie osiedla / Fot. Tadeusz Pawłowski">Kiedy na przystanku w Fordonie autobus zmiażdżył głowę człowieka, kilka minut po tragedii makabryczne zdjęcie pojawiło się na stronie internetowej osiedla. Na forum wywiązała się gorąca dyskusja, a każdy mieszkaniec okolicy wiedział, co się stało. News nie musi być kontrowersyjny. W zakładkach „aktualności” obok wypadków wyświetlają się informacje o... imprezach szkolnych, festynach, najładniejszym ogródku, zaginionym kocie czy drogowe ciekawostki. To często drobne sprawy, którymi nie interesują się nawet lokalne gazety.
- Na 100 artykułów, 15 jest napisanych przez czytelników, a co najmniej 10 powstaje dzięki ich sygnałom - wylicza Radosław Sałaciński, twórca InfoFordon. - Współpracujemy nawet z uczniami podstawówki. Publikujemy najciekawsze teksty z gazetki szkolnej.
<!** reklama>„InfoFordon”, „wyżynyonline”, „osowaonline” to najbardziej popularne portale w Bydgoszczy. Budują je lokalni patrioci z zacięciem dziennikarskim i informatycznym. Prosto z wirtualnych stron wiadomości z podwórka trafiają do radnych osiedla i miasta. Bywa, że głosy mobilizują do konkretnej interwencji.
- Z reguły utrzymujemy dobre kontakty z radnymi miasta. Staramy podsunąć się im ciekawsze tematy. Później na sesjach zgłaszają interpelacje związane na przykład z remontami ulic czy instalacją oświetlenia. Zgłosiliśmy też sugestie mieszkańców, którym zależało, aby na osiedlu przywrócić zamknięty komisariat policji - mówi opiekun strony osowaonline.
Ale każdy medal ma dwie strony. W sieci mieszkańcy nie oszczędzają też swoich radnych. Teksty potrafią opisywać nawet najmniejsze potknięcia włodarzy, a na forach internetowych ludzie nie przebierają w słowach, krytykują i rzucają podejrzenia.
- Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce, ale jeśli jest to zwykła małpia złośliwość, nie odpowiadam na zarzuty - tłumaczy Jan Kwiatoń, przewodniczący RO Nowy Fordon. - Mogę to ocenić z perspektywy kilku kadencji i widzę, że od czasu, kiedy funkcjonuje osiedlowa strona internetowa, jest zdecydowanie mniej złośliwości na zebraniach. Jakby ludzie, którzy mają skłonność do wszczynania zadymy, wystrzelali się w Internecie.
Lokalni działacze czytają więc portale jak poranną gazetę. Niektórzy współpracują, inni tylko zaglądają, ale są i tacy, którzy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce.
- Komercyjne portale zainspirowały mnie na tyle, że wkrótce rada osiedlowa otworzy własną, oficjalną stronę. Będziemy korzystać z serwera miasta - zapowiada Ewa Wiśniewska, przewodnicząca RO Osowa Góra. - Mam swój profil na wszystkich trzech osiedlowych stronach, ale przecież nie mogę im narzucić tego, co mają tam pisać. Dopiero na nowej stronie będę się udzielała.