Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak wół w spalarnię, czyli co mówią rady osiedli o inwestycji w Bydgoszczy?

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Opinie osiedlowych radnych po wizytach w bydgoskiej spalarni są różne. Niektóre kategorycznie przeciwne nowej inwestycji, przez ostrożne, do całkowicie entuzjastycznych. Te ostatnie powodują szeroką dyskusję, w której nie przebiera się w środkach.
Opinie osiedlowych radnych po wizytach w bydgoskiej spalarni są różne. Niektóre kategorycznie przeciwne nowej inwestycji, przez ostrożne, do całkowicie entuzjastycznych. Te ostatnie powodują szeroką dyskusję, w której nie przebiera się w środkach. Tomasz Czachorowski
Niektóre bydgoskie rady osiedli popierają pomysł budowania spalarni odpadów niebezpiecznych na dawnym Zachemie, inne są kategorycznie przeciw. Cykl spotkań osiedlowych radnych z inicjatorem budowy instalacji trwa w najlepsze.

Zobacz wideo: W Bydgoszczy pojawiła się instalacja "Kadr na miłość"

Nowa spalarnia firmy Eneris na terenie dawnych zakładów Chemicznych Zachem w Bydgoszczy ma przerabiać rocznie 28 tysięcy ton starych opon, eternitu, odpadów medycznych i innych niebezpiecznych substancji. Najbliższe domy mieszkalne osiedla kapuściska w linii prostej są oddalone od terenu przyszłej inwestycji o nieco ponad kilometr. Obok podobna spalarnia, ale o jedna trzecia mniejsza, już działa. To właśnie do niej Eneris zaprasza przewodniczących rad osiedli. Chce im pokazać, że bydgoszczanie nie mają się czego obawiać.

Opinie osiedlowych radnych po wizytach w spalarni są różne. Niektóre kategorycznie przeciwne inwestycji, przez ostrożne do całkowicie entuzjastycznych. Te ostatnie powodują szeroką dyskusję, w której nie przebiera się w środkach.

Widać, że wizyta zapowiedziana

Magdalena Wawrzyniak, przewodnicząca RO kapuściska, które leżą najbliżej przyszłej spalarni mówi, że ich wizyta była przez Eneris przygotowana. - Wszędzie było czysto, kamizelki, kaski... ale ja nie mam pojęcia, czy tak jest tam codziennie - mówi. - Mogę mówić tylko o tym, co widziałam. Mój prywatny pogląd zostawiam dla siebie. Jeżeli teraz mieszkańcy dzwonią, i pytają na przykład, czy śmierdziało, to odpowiadam - nie śmierdziało ani przed wejściem, ani po wyjściu stamtąd. Pokazywano nam proces spalania odpadów - potem wyszliśmy na zewnątrz - dymi się z komina? No nie, nie dymi się... Tyle że nie jestem w tych sprawach specjalistką, nie znam się na technologii spalania odpadów. W jakiejś części mieszkańcy Kapuścisk jednak tej spalarni chcą, trudno na siłę ich przekonywać, żeby zmienili zdanie.

RO Kapuściska zaproponowała, żeby odczyty składu spalin powstających podczas utylizacji śmieci w Enerisie mogły być udostępnione wszystkim chętnym online. Jednoznacznej odpowiedzi nie dostali.

Jak wół we wrota

Przewodniczący rady z Glinek-Rupienicy na spotkaniu w Enerisie nie był. - Owszem, dostaliśmy zaproszenie, ale nie byliśmy - mówi Krzysztof Laskowski, przewodniczący RO, i bez ogródek dodaje: - Odpisałem, że nie skorzystam. Nie jestem ekspertem. Przyjdę tam i będę się gapił jak wół na malowane wrota? Jeżeli firma chce poważnej rozmowy, to niech zorganizuje takie spotkanie z udziałem fachowców.

- Nie chcemy tutaj tej spalarni - stanowczo mówi Stefania Bany z RO Łęgnowo. - Po wizycie w spalarni jedna osoba z rady jest zwolennikiem budowy, reszta przeciw, mamy większość. Wystarczy już to, co mamy, co mamy, smród z położonej niedaleko instalacji Corimpu jest niemożliwy.

Rada Szwederowa popiera

- Protesty przeciwników opierają się na zasadzie NIE BO NIE. To droga donikąd. Ilość odpadów wzrasta niemożebnie i trzeba je utylizować. Albo pozamykać szpitale i zakłady przemysłowe, a odpady w lasach pozostawić naturze. Dlatego uważamy, że budowa nowej spalarni jest konieczna! - piszą na stronie internetowej RO Szwederowo Aleksander Deja, przewodniczący RO, i jego zastępca Roman Sidorkiewicz.

Długie wystąpienie spotkało się z bardzo krytycznym komentarzem Renaty Włazik, społeczniczki od lat nagłaśniającej problem zanieczyszczeń po Zachemie. - Przeczytać możemy, że według pana Deji „W obecnej spalarni prowadzony jest stały monitoring emisji zanieczyszczeń, który natychmiast jest transmitowany do odpowiednich służb państwowych. Sprawdzaliśmy ten fakt. We wszystkich wskaźnikach nie ma żadnych przekroczeń, ba, daleko jest do dozwolonych prawem emisji szkodliwych substancji” - punktuje Włazik. - Z tego, co informują organy państwowe uprawnione do kontroli, to takiego akredytowanego, stałego monitoringu one nie prowadzą. Obecnie na byłych terenach Zachemu nie ma stałego monitoringu powietrza.

Decyzja prezydenta

Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, zdecyduje, czy spalarnia w ogóle może powstać. Ratusz czeka w tej chwili jeszcze na opinię Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i marszałka województwa. Potem zostanie ponownie ogłoszone postępowanie w sprawie decyzji o warunkach środowiskowych, podczas której można składać wnioski i uwagi. - Ostatnio złożono ich 915, teraz też będę namawiała do tego mieszkańców - uprzedza Magdalena Wawrzyniak, szefowa RO Kapuściska.

Decyzji prezydenta można się spodziewać w czwartym kwartale br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo