
Na zdjęciu dr inż. Anita Woźny z Politechniki Bydgoskiej prezentuje chryzantemę 'Pinky Gardy', która została przekazana do testu w ogrodzie. Po lewej efekt, który uzyskano.

Chryzantemę 'Pinky Gardy' przekazano Żanecie Saj, która jest pracownikiem Działu Informacji i Promocji Politechniki Bydgoskiej.
- Dostałam ją w listopadzie ubiegłego roku w fazie kwitnienia i posadziłam w moim ogrodzie - mówi pani Żaneta. - Na zimę nie przycinałam niczego, nawet suche kikuty zostawiłam. W ogrodzie mam wilgotną glebę, więc jej wtedy nie podlewałam. Nawet nie okrywałam jej na zimę, bo posadziłam ją w miejscu, gdzie z jednej strony był kamień, z drugiej schody i to ją chroniło.

Na wiosnę roślina zaczęła wypuszczać nowe pędy.
- Tak naprawdę tylko raz na przełomie marca i kwietnia podsypałam 'Pinky Gardy' nawóz - mówi Żaneta Saj. - Niewiele ją podlewałam. Chryzantema najpierw przypominała zieloną kulę, a we wrześniu zaczęła obficie kwitnąć. Pojawiło się dużo różowych kwiatów. Całość prezentowała się wspaniale. Roślina dosłownie przypominała krzew.

Warto wiedzieć, że ta nowa odmiana w wersji doniczkowej posiada od ubiegłego roku prawa ochronne. Kto wie, może nawet trafi do sprzedaży.