Nauczyciele akademiccy UKW nie mogą pracować na innych uczelniach

Z profesorem JANUSZEM OSTOJĄ- -ZAGÓRSKIM, rektorem Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, rozmawia Hanna Walenczykowska.

Jak ocenia Pan kondycję finansową uczelni?<!** reklama>

Tak do końca jeszcze nie wiem. Jest nieźle. Uniwersytet nie jest zadłużony. Pod koniec września będę wiedział więcej.

Czy pracownicy UKW będą mogli pracować także na innych bydgoskich uczelniach?

Nie. Na razie jednak mam związane ręce. Osoby, które do tej pory pracowały i pracują w szkołach prywatnych, mają vacatio legis przez trzy lata. Ten okres upływa im pierwszego października 2013 roku. Do tego czasu wystarczy, że powiadomią mnie o tym. Pozostali, którzy teraz chcą zacząć pracę, muszą mieć zgodę. Ja takiej zgody nie dam. Jest to zgodne z zaleceniem senatu. Poza Bydgoszczą niech pracują, nie ma problemu.

Przewiduje Pan zmiany w organizacji pracy uczelni?

Tak. Już mamy dwie nowe jednostki: instytut edukacji muzycznej usamodzielnił się oraz powstał wydział kultury fizycznej, zdrowia i sportu. Będę tworzył centra naukowo - badawcze. Pierwsze, które chcę powołać - jeśli zgodzi się na to senat - to europejskie centrum badań mikotoksyn. Mamy już wiele zgłoszeń z Polski i z zagranicy, mamy podpisane umowy.

Kolejne to?

Centrum kultury i mediów. Zaproszę do współpracy redaktorów naczelnych wszystkich bydgoskich mediów. Trzecie będzie centrum, które powołam na prośbę prezydenta Rafał Bruskiego. Zajmie się ono badaniami nad strategią rozwoju aglomeracji bydgoskiej. Myślę, że zacznie pracę w październiku.

A co z zapowiedzią współpracy z UMK? Jest aktualna?

Tak. Razem moglibyśmy stworzyć centrum badań na historią najnowszą.

Nowi pracownicy, najbliższe plany?

Mamy trzech nowych profesorów. W porozumieniu ze szpitalem wojskowym zamierzamy utworzyć kierunek nauk o zdrowiu i rozwinąć fizykoterapię. Będziemy strać się o prawa habilitowana między innymi z filologii polskiej.

Planuje Pan redukcję etatów?

Bez zwolnień się nie obędzie. Najpierw jednak postaramy się niektórych pracowników poprzesuwać na inne stanowiska. Właśnie rozwiązuję umowy z kilkunastoma emerytami, którzy pracują na etatach. Uzyskane w ten sposób pieniądze, przeznaczę na podwyżki dla pracowników, którzy są trzy lata przed emeryturą. Oni mało zarabiają, a tak jak się im trochę podwyższy, to dostaną lepszą emeryturę. Mam na to zgodę związków zawodowych.