Skatepark na Górzyskowie to część większego kompleksu rekreacyjnego między ulicami Kossaka, Gersona i Brandta. Jego rozbudowę, która właśnie dobiega końca, wybrali bydgoszczanie w czasie głosowania na Bydgoski Budżet Obywatelski.
Krajobraz po długim weekendzie...
Po długim weekendzie (13 - 15 sierpnia) pokazaliśmy bałagan, który pozostawili po sobie korzystający ze skateparku, czyli m.in. puste butelki po napojach, także wyskokowych, puszki, worki, papiery.
- Oczywiście, skatepark przyciąga, i bardzo dobrze, miłośników deskorolek, rolek, hulajnóg, rowerów BMX, ponieważ mogą w dobrych warunkach rozwijać swoje umiejętności. Niestety, jest też druga, ciemna strona medalu - opowiadał nam mieszkaniec pobliskiego bloku. - To ogromny bałagan, który zostaje po odwiedzających obiekt. A co będzie, gdy się powiększy? Tylko gorzej! Niestety, planujący tę inwestycję nie pomyśleli nawet o dodatkowych koszach na śmieci.
- Wiem o tym. Mieszkańcy bardzo się skarżą. Zgłaszałem problemy na portal Dbamy o Bydgoszcz, dzwoniłem do zarządzania kryzysowego, do Straży Miejskiej, pisałem posty, publikowałem zdjęcia. Ubolewam, ale bez skutku - mówił Marek Grabowicz, przewodniczący Rady Osiedla Górzyskowo.
Miasto, w odpowiedzi na nasze pytania, stwierdziło, że koszy jest sześć.
Miasto policzyło sześć koszy. Mieszkańcy cztery
- Byłam tam wiele razy, naliczyłam cztery i to na terenie całego parku. Jednak nikt nie będzie szedł 100 i więcej metrów, żeby wyrzucić butelkę po napoju - komentowała mieszkanka Górzyskowa.
Dosłownie kilka dni po naszym artykule pojawił się tam nowy, całkiem spory kosz i to w bardzo bliskim sąsiedztwie skateparku.
- Na pewno jest czyściej, ponieważ użytkownicy mają gdzie wyrzucać śmieci. Oczywiście, zawsze znajdzie się osoba, która zostawi bałagan, ale jest o niebo lepiej - twierdzi inny mieszkaniec.
- Brawo! Bo już chciałem postawić kartonowe kosze i co chwilę zgłaszać miastu ich napełnienie - podsumowuje Marek Grabowicz.
