Jeśli ktoś chce zniszczyć konkurencję, która ma coś na sumieniu, wystarczy, że napisze donos do urzędu skarbowego lub prokuratury.
<!** Image 2 align=right alt="Image 91871" sub="Każdego roku mieszkańcy Kujaw piszą dziesiątki pism do przeróżnych pism i instytucji. Część z tej korespondencji to anonimy, które jednak, na przykład w urzędach skarbowych lub prokuraturze, czytane są tak samo jak wszystkie inne / Fot. Archiwum">Anonimowa informacja, która trafiła na biurko szefa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy, uruchomiła całą procedurą związaną z wyjaśnianiem czy rzeczywiście w Inowrocławiu funkcjonariusze nie przyjmowali wszystkich zgłoszeń o przestępstwach, by poprawić swoje statystyki. Sprawdziliśmy, jaki los spotyka donosy w innych instytucjach i urzędach. Okazuje się, że większość z nich ląduje w... koszu.
- Nie odpowiadamy na anonimy - śmieje się prezydent Ryszard Brejza. - Częściej jednak od typowych anonimów otrzymujemy listy podpisane. Po sprawdzeniu danych okazuje się jednak, że taki nadawca nie istnieje, a z treści pisma wyraźnie wynika, że jego autor chce zaszkodzić osobom, które wymienia z imienia i nazwiska, więc takie pisma lądują w koszu.
Jeśli jednak ktoś przyjdzie do urzędu i poprosi, by nie ujawniać jego danych, to może liczyć na dyskrecję.
<!** reklama>- Był taki przypadek, że mieszkaniec Inowrocławia poinformował mnie o tym, że u sąsiadów dochodzi do przemocy, jednak nie chciał, by ujawniać jego nazwisko. Sam więc podpisałem się pod informacją do policji i poprosiłem MOPS o sprawdzenie i zainteresowanie tą sprawą - twierdzi prezydent.
Jeśli jednak list bez podpisu zostanie wysłany pocztą elektroniczną, to nadawca otrzyma odpowiedź w ten sam sposób. Podobny los spotyka anonimy, które trafiają na biurko starosty. - Ludzie donoszą o różnych sprawach. Wpływają do nas anonimy, że ktoś przez znajomości dostał posadę lub informacje, jak i kto z kim śpi lub romansuje. Nie będę się przecież zajmował wyjaśnianiem takich bzdur - mówi starosta Tadeusz Majewski.
Poważnie traktowane są natomiast donosy bez podpisu kierowane pod adres Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu i urzędu skarbowego.
- Wszystkie anonimy są rejestrowane i sprawdzane. Niczego nie wyrzucamy do kosza – zapewnia szef inowrocławskiej prokuratury, Andrzej Burzyński.
Jak twierdzą przedsiębiorcy, wysyłając do „skarbówki” niepodpisaną informację, najszybciej można pozbyć się niewygodnej konkurencji. Skrupulatnie sprawdzany jest tam bowiem każdy donos.