
Mariusz Malec (Pogoń Szczecin)
Całkowicie bierna postawa w polu karnym przy pierwszym golu Rakowa. Zamiast wybjiać piłkę głową, Malec stał i patrzył, jak ta odbija się od poszczególnych piłkarzy i wpada do siatki. Zupełnie nie zrozumiał, że musi asekurować rywala na swojej lewej stronie i zamiast biec na przecięcie podania, udał się na przebieżkę bez celu i tak Pogoń straciła gola numer trzy.

Sasa Balić (Zagłębie Lubin)
Zaspał przy bramce dla Wisły, gdy Rafał Wolski kapitalnym strzałem pokonał Hładuna. To była sytuacja jak najbardziej do obrony i zażegnania niebezpieczeństwa. Poza tym bardzo niepewny na boku defensywy, gdzie wiślacy zrobili sobie autostradę do bramki.

Tomasz Jodłowiec (Piast Gliwice)
Środek pola Piasta zawiódł, a jednym z winowajców został Jodłowiec, który nie pracował odpowiednio w destrukcji, nie zabierał w ogóle piłek, pressował na alibi i nie dawał nic z przodu. Bezbarwny występ tego doświadczonego pomocnika, podczas gdy wiemy, jaką jakość potrafi zapewnić gliwiczanom.

Aron Johansson (Lech Poznań)
Trudno o wyliczenie wszystkich zmarnowanych okazji przez tego napastnika w meczu z Górnikiem. Chudy został dzięki nim bohaterem meczu. Johansson na pewno nie wykorzystał czterech świetnych sytuacji. Nie grzeszył skutecznością, więc Lech stracił dwa punkty na koniec sezonu.