[break]
Trwające od wielu dni upały, które panują w całym kraju, spowodowały drastyczny spadek poziomu wód na wszystkich rzekach.
- Susza najbardziej jest odczuwalna na Wiśle - uważa Bogusław Pinkiewicz, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Z powodu bardzo niskiego poziomu wody, który jest niższy od poziomu żeglugowego aż o 1,3 metra, zamknięto śluzę Czersko Polskie. Najstarsi pracownicy nie pamiętają, by poziom wody wynosił tam tylko 96 centymetrów.
Na Brdzie problemów nie ma, ponieważ została uregulowana. Dzięki temu bydgoszczanie nie muszą obawiać się braku wody pitnej. Jak informują Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy, dzięki zbudowaniu stawów infiltracyjnych wody wystarczy na półtora miesiąca - nawet gdyby nie można było pobrać jej z rzeki. Zużycie wody z powodu upałów wzrosło o 40 procent.
Spokojni mogą być także mieszkańcy sąsiednich gmin.
- Nie mamy żadnych problemów - zapewnia Wojciech Sypniewski, wójt gminy Osielsko. - Mamy cztery własne stacje wodociągowe. Tylko w weekendy, kiedy działkowcy częściej podlewają ogródki, spada nieco ciśnienie wody. Poza tym, ciągle istnieje połączenie z siecią bydgoskich wodociągów. Jeśli trzeba będzie, to kupimy wodę.
Gmina Sicienko również ma swoje ujęcia. Woda czerpana jest ze studni głębinowych. Jak nas poinformował Jan Wach, wójt Sicienka, niektóre miejscowości korzystają z sieci wodociągowych; Pawłówek i Osówiec z bydgoskiej, a Łukowiec z koronowskiej.
- Mieliśmy jedną awarię w Tryszczynie, ale teraz już wszystko powinno być dobrze - zapewnia Stanisław Gliszczyński, burmistrz Koronowa.
Zużycie wody największe jest tam, gdzie są ogrody działkowe.
- Nie wydaliśmy żadnego ogólnego polecenia, zarządy ogrodów decydują same - oświadcza Barbara Kokot, prezes okręgu Polskiego Związku Działkowców w Bydgoszczy. - W niektórych ogrodach wyznaczone zostały godziny, w czasie których można podlewać rośliny.