Jeśli ktoś chciałby w Zawiszy wskazać lidera, to może jest nim Wojciech Okińczyc. Wykorzystał karnego z Zagłębiem, strzelił gola Polonii. W sobotę poirytowany długo rozgrywanymi akcjami cofał się po piłkę aż do obrony.
<!** Image 2 align=none alt="Image 168747" sub="- Albo ty mnie albo ja ciebie - zdaje się mówić Szymon Maziarz (leży z lewej). Przyjezdni z Nowego Tomyśla często uciekali się do nieprzepisowych zagrań Fot. Tymon Markowski">- Jak nie teraz, to kiedy? - tego typu pytania najczęściej zadawano przed konfrontacją z najsłabszą w lidze Polonią Nowy Tomyśl, która w sobotę desygnowała do wyjściowej jedenastki aż dziewięciu młodzieżowców. Po dwóch remisach na początku rozgrywek zawiszanie obowiązkowo musieli ją pokonać. Bo właśnie jak nie teraz, to kiedy...?
Scenariusz ułożył się zgodnie z planem. Bydgoszczanie dominowali na boisku od pierwszych minut. Już w czwartej Cezary Stefańczyk przedarł się w swoim stylu prawą stroną boiska, dośrodkował w pole karne i Wojciech Okińczyc dopełnił formalności. W 11 minucie po podaniu Szymona Maziarza piłkę w siatce ulokował Łukasz Ślifirczyk, lecz znajdował się na pozycji spalonej.
<!** reklama>W 16 minucie było groźnie pod bramką Zawiszy, lecz strzał kapitana Polonii Seweryna Fijołka był skierowany w boczną siatkę.
W 33 minucie po raz drugi wybuchła radość wśród bydgoskich fanów, Jakub Wójcicki wycofał piłkę do Ślifirczyka i ten z paru metrów kompletnie zmylił bramkarza Polonii, Macieja Krakowiaka.
Trzeci gol całkowicie uspokoiłby szeregi zawiszan, ale kibice rzadko (zwłaszcza w drugiej połowie) mieli okazję nagradzać udane akcje z udziałem zawodników Macieja Murawskiego. W 51 minucie Patryk Klofik zagrał do Ślifirczyka, ten miał dużo miejsca do oddania strzału, lecz minimalnie się pomylił. Klofik próbował jeszcze celnie uderzyć z dystansu, też bez skutku. Goście, na szczęście, nie byli w stanie wyprowadzić kontry.
<!** Image 3 align=none alt="Image 168747" sub="Jedna z nielicznych już akcji pod bramką Polonii w drugiej połowie. Główkuje Wojciech Okińczyc. W tle czyha na zagranie Łukasz Ślifirczyk Fot. Tymon Markowski">Przed bydgoską drużyną mecz prawdy, w Legnicy z Miedzią. Każdy punkt będzie cenny i może przesądzać o końcowym rozrachunku.
Fakty
Zawisza - Polonia Nowy Tomyśl 2:0 (2:0)
- Bramki: Wojciech Okińczyc (4), Łukasz Ślifirczyk (33).
- Żołte kartki: Ślifirczyk - Ozimek, Śpiączka.
- Sędziował (jako główny): Tomasz Tobiański (Gdańsk).
- Widzów: ok. 2000.
- Zawisza: Witan - Stefańczyk, Jankowski, Dąbrowski, Wasikowski - Galdino, Wójcicki, Maziarz (75. Kanik), Klofik (89. Bojas), Okińczyc (70. Thiakane) - Ślifirczyk.
- Polonia: Krakowiak - Kmieć, Ozimek, Sidorowicz, Wojciechowski - Juchacz (85. Korczyński), Śpiączka (68. Wicher), Wolkiewicz, Maksymow, Fijołek - Onyekachi (82. Mazurek).
Powiedzieli po meczu
- PIOTR GRUSZKA, II trener Zawiszy: - Jeszcze nie było takiego meczu, z którego bylibyśmy zadowoleni. Zawsze można grać lepiej. Zależało nam jednak na tym, aby mecz przebiegał pod naszą kontrolą. Może czasem tworzyliśmy akcje zbyt długo, ale liczy się efekt końcowy.
- Tomasz Leszczyński, trener Polonii: - Wiedzieliśmy jak gra Zawisza, a pomimo to popełniliśmy dwa fatalne w skutkach błędy. Mieliśmy też swoje okazje, gdybyśmy choć jedną wykorzystali, to w końcówce by się zakotłowało...
- Wojciech Okińczyc, napastnik Zawiszy: - Prawie w każdym meczu nasz rywal cofa się do obrony i na jego połowie jest tak ciasno, że nie da się nic zrobić. I później gra wygląda jak wygląda. Najważniejsze, że pokonaliśmy Polonię i dopisaliśmy do swojego dorobku trzy punkty. Musimy teraz zrobić wszystko, żeby wygrać z Miedzią.