Jurek Owsiak powiedział w sobotę wieczorem na XI Przystanku Woodstock, że atmosfera jest „absolutnie fantastyczna”; oszacował, że „momentami” było ponad 300 tysięcy osób.
Natomiast według Andrzeja Kuleszy z zespołu prasowego lubuskiej policji, w imprezie uczestniczyło nie więcej niż 200 tys. osób.
Miłośnicy przystanku bawili się od piątku. Byli tu bardzo młodzi ludze, dorośli oraz całe rodziny z malutkimi, nawet kilkumiesięcznymi dziećmi.
Przed główną sceną w piątek wieczorem strażacy z wozów bojowych ku uciesze tańczących polewali tłum wodą. Obok golasów tarzających się w błocie, tuż obok głównej areny, można było zobaczyć także zupełnie inny obrazek - siedzące na kocach rodziny.
Supernagłośnienie
- Tegoroczne nagłośnienie, po 200 tys. watów na stronę, jest rekordowe i sprawia, że słychać nas w każdym zakątku pola namiotowego - podkreślił Krzysztof Dobies, rzecznik imprezy.
Z bardzo daleka widać też było olbrzymią - wysoką na ponad 20 metrów - scenę, po bokach której znajdowały się olbrzymie telebimy. Uwagę zwracało też różnokolorowe oświetlenie.
Owsiak zapewnił, że nie było problemów z przygotowaną na Woodstock infrastrukturą: zapleczem technicznym czy sanitarnym. - Wszystko dobrze funkcjonowało - stwierdził. Zwrócił się m.in. do Niemców: - Bawcie się dobrze. Pijcie dobre polskie piwo, ale tylko, jeśli jesteście pełnoletni - powiedział Owsiak. Jego słowa były tłumaczone na niemiecki. Dodał, że nie doszło do żadnych poważnych incydentów, a działania policji ograniczyły się do pojedynczych interwencji. - Zatrzymano kilku dilerów, ale właśnie o to chodziło, żeby ich wyłapać. Policja była w tym względzie bardzo skuteczna - uważa Owsiak. Odniósł się też do incydentu z grupą Die Toten Hosen, której koncert nie był słyszany w Internecie. - Stało się tak, bo konsoleta przywieziona przez niemiecką grupę nawaliła i zostały z niej wypięte nasze kable. To nie powinno się stać i lider grupy nas za to potem przeprosił - powiedział Owsiak.
W sobotę przed publicznością zaprezentowało się 14 zespołów nie tylko z Polski, ale m.in. z Niemiec i USA. Koncert rozpoczął, poza programem, zespół Dżembersi, który wcześniej prezentował się na scenie folkowej, później wystąpił 2 PU, potem m.in. niemiecka kapela Mad Doggin i Without End z USA. Z polskich gwiazd szczególnie oczekiwane przez fanów były występy: Carrantouhill, Raz Dwa Trzy i pierwszego legendarnego wokalisty Oddziału Zamkniętego Krzysztofa „Jary” Jaryczewskiego.
Hey - „Złoty Bączek”
Imprezę zakończył nad ranem w niedzielę występ zespołu Hey, który zwyciężył w plebiscycie internautów pod hasłem „Złoty Bączek” na najlepszy ubiegłoroczny koncert.(m)