17 kolejek, to 153 mecze w 18-drużynowej stawce I-ligowców. W każdej z tych odsłon nie brakowało zdarzeń, które odbiegały od polskiej ligowej normy. Oto zestawienie takich ciekawostek...
<!** Image 3 align=none alt="Image 200459" sub="Do wiosny w regionie króluje Olimpia Grudziądz, która w pierwszym derbowym meczu wygrała z Zawiszą 1:0. Interweniuje Michał Wróbel, który był bohaterem meczu w Katowicach, gdzie zdobył gola! Fot.: Tymon MArkowski">
1) Kasprzik zatrzymuje Frańczaka. Flota rozpoczęła rozgrywki od siedmiu zwycięstw bez straty gola, czym przyciągnęła uwagę kibiców futbolu w naszym kraju. Ta seria nawet nie rozpoczęłaby się bez Grzegorza Kasprzika, a konkretnie bez jego interwencji w przedostatniej minucie meczu z Olimpią Grudziądz (1:0). Debiutujący przed świnoujską publicznością bramkarz zatrzymał strzał z rzutu karnego Adriana Frańczaka. <!** reklama>
2) Młodzieżowiec, ale gdzie szkolony? Niemal równolegle do meczu w Świnoujściu toczył się w Gdyni pojedynek Arki z Wartą (2:0). A tam małą burzę wywołał inny debiut - Juliena Tadrowskiego. Obrońca przez 9 minut był jedynym młodzieżowcem wśród gdynian. Warta powołała się na zapis regulaminu, według którego piłkarz grający z takim statusem musi być przez minimum trzy lata szkolony w klubie zrzeszonym w PZPN. Tymczasem Tadrowski spędził juniorskie lata we Francji. Zieloni domagali się walkowera. W tych dniach Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN uznała, że Warta nie otrzyma walkowera za mecz z Arką.
3) Trener Przemysław Cecherz show. - To był kabaret w wykonaniu pana Karkuta (sędzia meczu Olimpia Grudziądz - Kolejarz Stróże 2:1 - przyp. Fa). - Gdybym wiedział, że tak będzie, to byśmy nie wyszli na mecz - tak na konferencji prasowej mówił emocjonalnie trener gości. - W takim meczu 11 kartek pokazać? Jeżeli dwóch zawodników zderza się głowami, to żółtą kartkę dostaje dwóch. A tu dostał tylko Szufryn. Dlaczego nie dostało dwóch? Bo nie widział. Dlaczego nie widział? Bo jest słaby! Można przeklinać? Bo jest k**** słaby!
4) Rekord XXI wieku outsidera z Bytomia. Polonia wskoczyła na I-ligowy front w miejsce wycofanego Ruchu Radzionków. Spisała się jesienią... koszmarnie. W 17 kolejkach nie wygrała ani razu (zaledwie 4 remisy), a straciła niemal trzykrotnie więcej goli niż strzeliła (12:35). W XXI wieku tak złego bilansu półmetka nie miała żadna drużyna na zapleczu ekstraklasy.
5) Nwaogu bierze piłkę w swoje ręce. Arka była o krok od wywalczenia remisu z Zawiszą (0:1). Wystarczyło tylko (i aż) zamienić na gola rzut karny po faulu kapitana zawiszan Łukasza Skrzyńskiego, którego nie było! Miał go wykonać Marcus Vinicius Da Silva, ale nie pozwolił mu na to Charles Nwaogu! Na nic zdały się argumenty trenera Petra Nemca i kolegów z zespołu. Nigeryjczyk odstawił teatrzyk i sam ustawił futbolówkę na 11. metrze. I strzelił... obok bramki. Za tą niesubordynację spotkała go dotkliwa kara. Arka rozwiązała z nim kontrakt za porozumieniem stron.
6) Sędzia przerywa mecz w Olsztynie. Łukasz Szczech przerwał na kilka minut spotkanie Stomilu z Zawiszą (0:5). Powód? Chuligańskie wybryki w drugiej połowie. Najpierw płot sforsowała część przyjezdnych fanów, następnie na koronę stadionu wbiegli miejscowi. Do działania przystąpili policjanci, którzy nie dopuścili do starcia stron. Ucierpiało ogrodzenie i kilkanaście plastykowych krzesełek. Wartość zniszczeń szacowano na 10 tys. zł. W konsekwencji kibice Zawiszy dostali 10-miesięczny zakaz zorganizowanych wyjazdów. Klub odwołał się od tej decyzji do NKO, sprawa jest w zawieszeniu.
7) Lider rozbija beniaminka na wyjeździe. Piłkarze Floty po dramatycznym, pucharowym starciu z Cracovią (2:2 po dogrywce, 8:7 w karnych) wybrali się na ligowe spotkanie do Łodzi. Wyjazdowi towarzyszyły obawy, czy lider zregeneruje się w ciągu trzech dni? W drugiej części Flota zdemolowała przeciwnika, strzelając Bogusławowi Wyparle aż pięć bramek. Końcowy wynik 7:1 to najwyższa wygrana Wyspiarzy w historii I-ligowych zmagań. Od czasu reformy rozgrywek nikt wcześniej nie zdobył siedmiu goli na obcym terenie.
8) Katowiczanie trenują w samotności. Fatalna sytuacja finansowo-organizacyjna zmusiła piłkarzy GKS Katowice do rygorystycznych ruchów. Na spotkanie z GKS Tychy wyszli w koszulkach z hasłem „Oddajcie GieKSę miastu”, po nim ogłosili zawieszenie regularnych treningów. - Jeżeli chociaż jeden z zawodników nie będzie miał pieniędzy na to, żeby dojechać na trening, to nie fair byłoby, żeby reszta drużyny w tym samym czasie trenowała - wyjaśnił wówczas sytuację trener Rafał Górak. Jego podopieczni stawili się na zajęciach dopiero dwa dni przed konfrontacją z Miedzią Legnica. Do tego czasu trenowali indywidualnie. Katowiczanie przegrali 0:2.
9) Wróbel jak rasowy snajper. Dochodziła 94 minuta meczu Olimpii w Katowicach, grudziądzanie przegrywali wtedy 0:1. W ostatniej akcji szansy pod bramką gospodarzy postanowił poszukać bramkarz Michał Wróbel. Po rzucie rożnym golkiper Olimpii w wyskoku odepchnął przeszkadzającego kolegę z pola i strzałem głową, lobem w okienko, doprowadził do remisu.
10) Bądź szybki jak Leśniewski. W przedostatniej kolejce Zawisza pojechał na przełamanie po nieudanej serii meczów do lidera Floty Świnoujście i wygrał przekonywająco 3:0. A napastnik „Zetki” Rafał Leśniewski na strzelenie pierwszego gola potrzebował zaledwie 50 sekund! To najszybciej zdobyty gol w tej rundzie.
11) Zima w październiku. Runda jesienna miała zakończyć się 18 listopada. Zakończyła się tydzień później. A wszystko to z powodu ataku zimy, który nie pozwolił 27 października rozegrać meczu Miedź - Dolcan. Intensywne opady śniegu praktycznie uniemożliwiały przygotowanie boiska. Po rozmowach sędziów i delegata postanowiono odwołać zawody. Wczoraj w Legnicy aura nie zawiodła, a Miedź wygrała 3:2 (było już 3:0).
W tekście wykorzystałem też materiały z portalu sportowefakty.pl