Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadleśniczy targnął się na życie, bo czuł się zaszczuty i mobbingowany?

Grażyna Ostropolska
Nadleśniczy Zbigniew Grugel
Nadleśniczy Zbigniew Grugel Dariusz Bloch
Pisze list do rodziny, kładzie go na stoliku nocnym żony wraz z obrączką i krzyżykiem zdjętym z szyi, bierze do auta broń myśliwską i pod krzyżem na leśnym rozstaju dróg przystawia lufę do serca...

[break]
„Kochani, przepraszam, przepraszam, przepraszam... Jestem osaczony przez pana Janusza Kaczmarka i jego sforę. Nic nie dały moje działania i informowanie kolejnych dyrektorów generalnych Matusiaka i Wasiaka o mobbingu, jaki uprawia od lat Kaczmarek w toruńskiej dyrekcji i jak wielu wspaniałych leśników zniszczył przez te lata (…) Żyłem ciekawie, uczciwie, ale nie mam już siły, jestem zaszczuty przez pana Kaczmarka. Kocham cię Halinuś, kocham Was, dzieci i wnuki. Bądźcie szczęśliwi. Zbigniew Grugel”.
Ten list znaleźli policjanci, którzy w towarzystwie Tomasza Grugela, syna tucholskiego nadleśniczego, zabierali z jego domu broń do ekspertyz. W tym czasie lekarze walczyli o życie pana Zbigniewa. Znalazł go w lesie gospodarz z pobliskiej miejscowości Świt. Usłyszał strzał, a że była 9 rano, pomyślał, że to kłusownicy. Podszedł pod leśny krzyż, zobaczył auto i nadleśniczego w kałuży krwi. Chwilę później pojawili się tam strażnicy leśni i próbowali Grugela reanimować. Akcję kontynuowano w karetce pogotowia i szpitalu, ale nadleśniczy do dziś nie odzyskał przytomności i od 28 lipca w bardzo ciężkim stanie leży na oddziale intensywnej terapii.

List pożegnalny Grugela wraz z oświadczeniem jego dzieci trafił do mediów, bo...
- Z tego listu jasno wynika, że nasz tata został zmuszony do tego kroku. Nie możemy milczeć i chcemy powiedzieć, że przez kilkanaście lat był on mobbingowany i prześladowany przez dyrektora Kaczmarka, a czarę goryczy przelała ostatnia rozprawa w tucholskim sądzie, gdzie ojca uznano winnym podrobienia podpisu pod skargą do generalnej dyrekcji - słyszymy od dzieci Grugela, które podejrzewają, że również w tej sprawie przełożony ojca mógł maczać palce.
Janusz Kaczmarek, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, zna treść listu pożegnalnego Grugela i oświadczenie jego rodziny. - Są one całkowicie pozbawioną podstaw próbą przypisania mi odpowiedzialności za to tragiczne zdarzenie, a postępowanie karne przed Sądem Rejonowym w Tucholi, gdzie nadleśniczy został nieprawomocnie skazany za podrobienie podpisu, nie zostało przeze mnie zainicjowane - oświadcza Kaczmarek i oczekuje, że rodzina nadleśniczego wycofa się z oskarżeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!