MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na złamanie karku

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Nieczęsto się zdarza, by polska aktorka otrzymała dużą rolę w wysokobudżetowym filmie za granicą. Dlatego warto podkreślić taki sukces Kasi Smutniak, która lata temu wyjechała do Włoch przecież wcale nie jako aktorka, lecz modelka. „Pozdrowienia z Paryża” to już piąty film fabularny z jej udziałem, którego akcja, jak tytuł wskazuje, dzieje się we Francji i jest to również film produkcji francuskiej.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Nieczęsto się zdarza, by polska aktorka otrzymała dużą rolę w wysokobudżetowym filmie za granicą. Dlatego warto podkreślić taki sukces Kasi Smutniak, która lata temu wyjechała do Włoch przecież wcale nie jako aktorka, lecz modelka. „Pozdrowienia z Paryża” to już piąty film fabularny z jej udziałem, którego akcja, jak tytuł wskazuje, dzieje się we Francji i jest to również film produkcji francuskiej. Nietuzinkowego, nawiasem mówiąc, reżysera, bo Pierre Morel ma w dorobku na przykład „13. dzielnicę” i „Uprowadzoną”. Przede wszystkim znany jest jednak jako autor zdjęć i w tym charakterze był kiedyś nominowany do Złotej Żaby na festiwalu Camerimage.

<!** reklama>Przed laty Morel często i chętnie współpracował z Lukiem Bessonem jako reżyserem, ale ostatnio role się odmieniły. W czołówce „Pozdrowień z Paryża” Besson figuruje jako współautor scenariusza - ponoć opartego na faktach. Kto jednak obejrzy film, chyba nie będzie brał tej informacji poważnie.

Dlaczego Morel wybrał Kasię Smutniak do najważniejszej roli kobiecej? Odpowiada, że dla urody, lecz i z powodu dobrej znajomości języka angielskiego, o co trudno u francuskich gwiazd kina. Najważniejsze, że nasza Kasia nie położyła trudnej roli, wymagającej w pierwszej części opowieści okazywania czułości, a następnie twardości i sprawności fizycznej. Inna sprawa, że cała produkcja nie jest najwyższych lotów i przypomina filmy, do których ostatnio Besson przykładał rękę jako producent (np. serię „Taxi”). Nie mam nic przeciwko ostremu kinu akcji, lecz od francuskiej kinematografii przyzwyczaiłem się wymagać innej wrażliwości. Tymczasem Besson, a teraz i Morel chcą być często bardziej amerykańscy niż Amerykanie.

W tym też zapewne celu sprowadzili sobie do pomocy Johna Travoltę, obsadzając go w roli agenta CIA z chorobą ADHD. Ot, taka nieco bardziej napakowana a równie zabawna odmiana Jackie Chana albo Eddiego Murphy’ego z czasów „Gliniarza z Beverly Hills”.

„Pozdrowienia z Paryża” trudno wprawdzie nazwać komedią, niemniej sam reżyser przyznaje, że zależało mu na nakręceniu filmu z błyskawicznie rozwijającą się akcją, okraszoną humorem słownym i sytuacyjnym. Sporo tych humorystycznych scen zbudowano na zasadzie kontrastu między rubasznym, chwilami prostackim Travoltą i starannie wyedukowanym, subtelnym Jonathanem Rhys-Meyersem, który niespodziewanie zostanie partnerem Travolty w jego mission pozornie impossible. Ostrzegam też rodziców, że w filmie trup ściele się gęsto, a filmowcom kilkakrotnie udaje się gubić trop widza, któremu już wydawało się, że właśnie rozpracował intrygę. Dodam tylko, że jedna z niespodzianek związana będzie z postacią graną przez Kasię Smutniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!