Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zakazie handlu w niedzielę zyskają... sklepy internetowe

Sławomir Bobbe
123rf
Obywatelski projekt mówiący o ograniczeniach w handlu w niedzielę trafił już do Sejmu. Cieszy się życzliwością obozu rządzącego, więc spodziewać się można, że posłowie szybko się nim zajmą. A wtedy...

- Podkreślam, że nie mówimy o zakazie handlu w niedzielę, tylko jego ograniczeniu. Projekt nie obejmuje aptek, lotnisk, dworców, stacji benzynowych czy sklepów z pamiątkami. Nie dotyczy też sytuacji, w których za ladą staną sami właściciele sklepów - wyjaśnia Jan Dopierała, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Realu.

Jan Dopierała wskazuje na pozaekonomiczne skutki zmian. - W handlu pracuje wiele kobiet samotnie wychowujących dzieci. Często wracają do domu wieczorami, a do tego czasu dzieci wychowuje rodzina, sąsiedzi albo ulica. Takie wychowanie źle odbije się na młodzieży, lepiej aby rodziną i dziećmi zajmowali się rodzice.

Związkowiec zapewnia, że obawy dotyczące zwolnień są bezpodstawne i podsycane przez organizacje związane z pracodawcami. - Powszechnie wiadomo, że w handlu brakuje obecnie nawet 10 procent pracowników. Nawet jeśli zostaną zwolnieni, znajdą zatrudnienie u innych pracodawców - podkreśla Jan Dopierała. Wskazuje, że na początku lat 90-tych w niedzielę sklepy były zamknięte, a w sobotę czynne do godziny 14.00.

PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Niedziela dla Boga, a nie dla mamony?

Inni związkowcy nie są już tak pewni, że ograniczenia nie staną się przyczyną zwolnień pracowników.

- Nie zajęliśmy stanowiska w sprawie tego projektu - przyznaje Andrzej Arndt, przewodniczący Forum Związków Zawodowych w Bydgoszczy. - Część naszych związkowców reprezentujących handel wielkopowierzchniowy wprost mówiła, że ograniczenia handlu w niedzielę skutkować będą zwolnieniami. Niektórzy oszacowali je na kilkanaście procent. Jeśli „Solidarność” przeforsuje pomysł i nie będzie miał on negatywnych skutków dla pracowników, pogratulujemy im. Muszą mieć jednak świadomość, że biorą też za ten pomysł całkowitą odpowiedzialność - podkreśla przewodniczący.

PRZECZYTAJ:Handel w niedziele [KOMENTARZ]

W projekcie jest mowa o tym, że ograniczenia nie będą dotyczyły siedmiu niedziel, które nazwać można handlowymi (wypadają zwykle przed ważnymi świętami). Dotychczas nakazy zamykania galerii handlowych w święta skrzętnie wykorzystywali franczyzobiorcy (na zasadzie franczyzy działają np. sklepy „Żabka”, „Fresh” czy inne), którzy notowali rekordy obrotów. W nowych przepisach będą musieli stanąć sami za ladą, ale wielu właścicieli prowadzi kilka sklepów. Są jednak i tacy, którzy na zakazie mogą zyskać, To sklepy internetowe i branża e-commerce.

- Sklepy internetowe pracują też w niedzielę, bo nikt nie jest w stanie wyłączyć Internetu, ani zablokować składania zamówień. Jednak firmy kurierskie nie realizują zleceń w niedzielę, więc wysyłka zakupionego towaru odbywać się będzie dopiero w poniedziałek - zauważą Marcin Dobkowski, szkoleniowiec i współwłaściciel wydawnictwa Genius Creations z Bydgoszczy. - Dla branży ważne jest jednak co innego. Zakaz sprawi, że firmy stacjonarne, aby pokryć koszty pracownicze czy wynajmu powierzchni, będą miały sześć, a nie siedem dni pracy. To oznaczać będzie w dłuższej perspektywie, że będą musiały podnieść marże. Pojawi się jeszcze większy rozdźwięk między cenami w sieci, a cenami w sklepach stacjonarnych - ocenia Marcin Dobkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty