Na targowisku zebrano 110 podpisów poparcia dla nowego dzierżawcy - ale kupców jest tam tylko 59

<!** Image 3 align=none alt="Image 215370" >
**To było już drugie spotkanie władz miasta z niezadowolonymi z zasad dzierżawy kupcami z targowisk. Rafał Bruski zapowiada analizę regulaminu, który... sam ustanowił.**
W czwartek po południu Rafał Bruski spotkał się z grupą kupców handlujących na targowisku przy ul. Kieleckiej. To już drugie w ostatnich dniach spotkanie z handlującymi, którzy są niezadowoleni z zasad, na jakich miasto oddaje w dzierżawę place handlowe.

<!** reklama>

Kupcy podzieleni

W ubiegłym roku prezydent miasta ogłosił zasady dzierżawy targowisk. Wynika z nich, że przy podpisywaniu umów z konkretną firmą miasto ma brać pod uwagę w połowie pieniądze, jakie dzierżawca odda do budżetu Bydgoszczy, a w 40 procentach - głos popierających go lub nie kupców.

Zamieszanie zaczęło się nasilać pod koniec czerwca, kiedy firmie Mewat kończyła się umowa dzierżawy targowiska przy Kieleckiej. Pojawiła się inna firma, Rhode, która chciała zaoferować miastu o wiele wyższą stawkę. Zaczęła się więc walka o podpisy kupców, zwłaszcza że umowa ma być zawarta na okres 10 lat.

Kupcy się podzielili. - Denerwujące jest, że nie wiemy, na czym stoimy i co się dzieje. Dostaliśmy przedłużenie umów do końca października, nie wiadomo, dlaczego. Nie jesteśmy o niczym informowani... - pisze jeden z nich w liście do redakcji. - Większość kupców opowiedziała się po stronie nowej firmy i ta dodatkowo zaoferowała miastu wyższą kwotę niż firma obecnie dzierżawiąca ten teren. Informacja ta spowodowała, że na Kieleckiej zawrzało! Firma obecnie zarządzająca złożyła donos do prokuratury o fałszywych podpisach pod przetargiem - kolejna bzdura! Nikt obcy nie podpisał tego poparcia. Podpisy złożył osoby posiadające całoroczną umowę z obecna firmą, a także osoby które działają na Kieleckiej sezonowo

Inna grupa handlujących wystąpiła z pismami do Romana Jasiakiewicza, przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy, i do prezydenta. Zwracają uwagę na to, że nowy dzierżawca musi zwrócić 600 tys. zł nakładów, które dotąd wniesiono w urządzenie targu. „W ciągu pierwszych sześciu miesięcy nastąpi wzrost kosztów obsługi targowiska o 140 tys. zł miesięcznie” - piszą kupcy, podkreślając że większość z nich nie udźwignie takich podwyżek. Kupcy zwrócili też uwagę, że startująca w przetargu nowa firma złożyła 110 oświadczeń poparcia, podczas gdy kupców prowadzących całoroczną działalność przy Kieleckiej jest... 59!

Dłuższa dzierżawa

Jednocześnie pod koniec czerwca, jak pisaliśmy, Komisja Rewizyjna Rady Miasta zawiadomiła prokuraturę generalną o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy dzierżawie targowiska „Białego” w Fordonie. Do bydgoskiej delegatury urzędu ochrony konkurencji i konsumentów skierowano natomiast pismo informujące o możliwości naruszenia zasad uczciwej konkurencji przy przetargach.

- Sytuacja na obu targowiskach jest nieco inna, stąd dwa spotkania z kupcami z Fordonu i z ul. Kieleckiej - mówi Marta Stachowioak, rzecznik prezydenta Rafał Baruskiego. - Sygnały od kupców na pewno zostaną przeanalizowane, podobnie jak zasady, na których dzierżawi się targowiska.

Piotr Król, przewodniczący komisji rewizyjnej, mówi, że gdyby nie zawiadomienia, ratusz nie zająłby się tą sprawą. Dzierżawę targowiska przy Kileckiej na razie miasto przedłużyło Mewatowi do października.