https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na świecie kasa, w Europie bukiet

Sławomir Kabat
W Goeteborgu zakończyły się mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce. Jednym z komentatorów Telewizji Polskiej był były halowy mistrz świata i Europy w siedmioboju, Sebastian Chmara.

W Goeteborgu zakończyły się mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce. Jednym z komentatorów Telewizji Polskiej był były halowy mistrz świata i Europy w siedmioboju, Sebastian Chmara.

Przed rokiem komentował Pan mistrzostwa świata w Helsinkach, w ubiegłym tygodniu mistrzostwa Europy w Goeteborgu. Jak porównałby Pan obie imprezy?

<!** Image 2 align=right alt="Image 31046" sub="Koledzy z bieżni (od lewej) Robert Korzeniowski i Sebastian Chmara, dziś zamienili kolce i strój sportowy na garnitury">Skandynawowie kochają lekką atletykę. W ubiegłym roku, mimo deszczu, każdego dnia na trybunach mieliśmy prawie komplet widzów. Podobnie było w Szwecji. Przed rozpoczęciem zawodów na 360 tysięcy biletów, które przygotowano na tygodniowe zawody, sprzedano 320 tysięcy. To daje średnią powyżej 45 tysięcy widzów. W Szwecji była fantastyczna organizacja, wspaniały doping i publiczność, która kibicowała wszystkim lekkoatletom. Minusem Skandynawii jest, niestety, niepewna pogoda. W tym roku przez połowę zawodów padał deszcz.

Na mistrzostwach zabrakło jednak rekordów świata i wielkich wyników...

Za złoty medal mistrzostw świata IAAF wypłaca 60 tysięcy dolarów. Za rekord świata dokłada kolejne 50 tysięcy. Mistrz Europy otrzymuje tylko medal i kwiaty. Mistrzostwa Starego Kontynentu pozostają imprezą amatorską. Największe gwiazdy traktują łagodniej ten sezon i nie „śrubują” formy.

Polacy wywalczyli 7 medali, ale zabrakło złota...

Piąte miejsce w klasyfikacji punktowej pokazuje, że nasza lekka atletyka jest kompletna. Brakuje jednak wielkich gwiazd. Uważam, że zawodnikom i trenerom należy dać więcej swobody i zdjąć presję w gonieniu za minimami od maja do lipca jeśli szczyt formy ma przypaść w połowie sierpnia.

Jaka atmosfera panowała w polskiej ekipie?

<!** reklama left>W przypadku zawodników jest wspaniale, jedni wspierają drugich. Gorzej przedstawia się sytuacja na linii lekkoatleci - polski związek. Uważam, że niektóre osoby w PZLA nie rozumieją, że centrala powinna być do dyspozycji zawodników, a nie odwrotnie. W Goeteborgu brakowało konferencji prasowej polskiej ekipy, po zakończeniu mistrzostw szef wyszkolenia Henryk Olszewski nie podsumował występu biało-czerwonych, jak to było w poprzednich latach. W biuletynie PZLA przed mistrzostwami Europy ukazał się fotomontaż Wioletty Janowskiej, która ma umowę z Pumą, a na nogi założono jej komputerowo buty Reeboka, z tą firmą związek ma umowę. Wszystko bez zgody zawodniczki. To skandal. Dalej w piśmie można było przeczytać, że nasi sprinterzy Rogowski i Bielczyk będą biegali w... sztafecie 4x400 m. Takie błędy w związkowym organie nie powinny się zdarzać.

Narzeka Pan na związek, a sam jest członkiem prezydium...

Ale nie ja odpowiadam za te wpadki. Będziemy o tym rozmawiać na najbliższym posiedzeniu zarządu.

Bydgoszcz ma w planach powiększenie trybun Zawiszy, aby starać się o organizację mistrzostw Europy seniorów w lekkiej atletyce. Czego nam jeszcze brakuje, aby ubiegać się o zawody najwyższej rangi?

Organizacyjnie jesteśmy przygotowani. Są duże szanse, aby przy okazji mistrzostw świata juniorów w 2008 roku w Bydgoszczy podwyższyć trybunę na drugiej prostej, aby osiągnąć pojemność stadionu do 35000 widzów. Największym problemem pozostaje baza hotelowa na wysokim poziomie, która powinna być w mieście dwukrotnie wyższa. Na razie wraz z obiektami pod Bydgoszczą nie mamy nawet 2000 miejsc.

Sebastian Chmara ma 35 lat. Obecnie pełni funkcję prezesa Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego Zawisza.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski