Drugi etap rywalizacji w I lidze koszykarki Kadusa rozpoczęły od falstartu - porażki 57:63 we własnej hali z AZS AWF Katowice.
<!** Image 2 align=right alt="Image 110610" sub="Iwona Płóciennik w sobotnim meczu z AZS AWF Katowice zdobyła 14 punktów Fot. Tadeusz Pawłowski">Trener Adam Ziemiński wspólnie z całym zespołem długo analizował przyczyny tak nieudanego występu.
Faktem jest, że rywalki w tym pojedynku popisywały się rzadką na kobiecych parkietach skutecznością z dystansu. 9 trójek na 21 prób to naprawdę bardzo dobre osiągnięcie. Ale to nie tłumaczy wszystkiego.
Bydgoszczanki zawiodły w decydujących elementach. Przed wszystkim nie trafiały z półdystansu i spod samego kosza. Zaledwie 19 z 51 rzutów za 2 pkt znalazło drogę do celu. W ten sposób tego meczu nie można było wygrać. Gdy do tego dołożymy jeszcze 21 strat, często popełnianych przy wyprowadzaniu szybkich ataków, wszystko staje się jasne.
- Oglądaliśmy to spotkanie na wideo. Dziewczyny za głowę się łapały, nie wierząc, że tak można grać - powiedział Adam Ziemiński.
W tej sytuacji na nic się zdały dobrze wykonywane rzuty wolne (13/16 - 81 proc.) oraz większa liczba zbiórek (36 - 25).
<!** reklama>Teraz należy zrobić wszystko, by w najbliższej konfrontacji (niedziela, godz. 18.00 we Wrocławiu ze Ślęzą) zagrać zdecydowanie lepiej.
Sytuacja w tabeli jest taka, że każdy mecz ma już kluczowe znaczenie i na stratę punktów nie można sobie pozwolić. Poza zasięgiem wydaje się być Lider Pruszków (13 pkt). Zespół ten od dłuższego czasu prezentuje wysoką formę, czego dowodem jest wysokie zwycięstwo w sobotę właśnie ze Ślęzą 70:49 (41:16 do przerwy!). O drugie miejsce, premiowane awansem do ekstraklasy, powinny w tej sytuacji walczyć Widzew Łódź (12 pkt), Korona Kraków, AZS AWF Katowice i Kadus (po 11 pkt), który dwa razy zmierzy się z Widzewem i Koroną oraz raz z AZS.
Mniejsze szanse mają Ślęza i SMS (po 9 pkt). Z gry już praktycznie wypadła Żyrardowianka (8).
