Jeśli młodzież z Piasków oczekuje od wakacji czegoś więcej niż tylko siedzenia przed telewizorem lub komputerem, musi ruszyć na miasto w poszukiwaniu rozrywki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 56714" sub="Rozgrywanie meczów na jedynym boisku uniemożliwi drobny szczegół – mocno odbita piłka ląduje w pobliskim wąwozie i trudno ją potem znaleźć. /Fot. Dariusz Bloch">– Nie ma co ukrywać, brak u nas obiektów publicznych. Gdyby nie pomieszczenia w dawnych salkach katechetycznych w kościele i pozytywne nastawienie proboszcza, młodzież w ogóle nie miałaby się gdzie spotykać – przyznaje Bożena Meler, przewodnicząca Rady Osiedla Piaski. – Jest gorzej niż w czasach starożytnych, tam przynajmniej ludzie mieli igrzyska.
– Młodzi nie mają co ze sobą zrobić. Zimą przynajmniej organizuje się dla nich półkolonie, latem już, niestety, nie – mówi mieszkanka osiedla. – Na zimowe ferie nie trzeba tyle pieniędzy, co na letnie wakacje. Wszystko rozbija się o fundusze – tłumaczy przewodnicząca.
Światełkiem w tunelu jest Młodzieżowy Osiedlowy Klub Sportowy „Piaski”, który ma boiska piłkarskie i kort tenisowy. Potrzebuje jednak dofinansowania. – Obiecano nam pieniądze w tym roku – nie wyszło. Mamy nadzieję, że w przyszłym się uda – przyznaje szef klubu, Medard Jaroch. – Miasto pomaga nam jednak jak może. Mamy fajne boisko do „plażówki”, wyrównano i poszerzono nam też boisko piłkarskie, a korty tenisowe zyskały nowe siatki – mówi prezes.
<!** reklama left>Nie ma jednak co ukrywać, że klub działający na zasadach „czynu społecznego” nie jest w stanie zapewnić rozrywki dzieciakom z całego osiedla.
– Marzy się nam dom kultury z prawdziwego zdarzenia. Albo działalność komercyjna, która oferowałaby coś mieszkańcom. Nasze osiedle leży przecież w pięknej okolicy. Mogłoby tu powstać centrum konferencyjne i szkoleniowe, które niejako przy okazji prowadziłoby działalność kulturalną. I, na przykład, bardzo potrzebne jest tutaj niepubliczne przedszkole – dodaje Bożena Meler.
Nadzieje na bazę sportową dla młodzieży mieszkańcy wiążą z zakończeniem pracy pobliskiej oczyszczalni ścieków, po której zostanie na osiedlu budynek. Mógłby on zostać przystosowany do potrzeb młodych sportowców, co wstępnie obiecał ratusz. – Na razie jest tak, że gdy chłopcy rozgrywają jakieś mecze, o ile „złomiarze” nie ukradną im bramek, to potem korzystają z pryszniców w okolicznych domach. To oczywiście zależy od przychylności właścicieli. Nie sprzyja to jednak rozwojowi sportu na Piaskach – uważa przewodnicząca.