Dla jednych to źle, gdy drogowcy pracują w nocy, a dla innych to, że ulice remontowane są w ciągu dnia.
Kilka dni temu podjęliśmy w imieniu bydgoszczan z osiedla Leśnego interwencję w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Mieszkańcom przeszkadzał hałas prac drogowych, prowadzonych późną nocą. - Nie można spać, nie pomagają zamknięte okna. Od pracy maszyn drżą w oknach szyby - skarżyli się nasi Czytelnicy.
<!** reklama>Po naszym artykule inwestor z ulicy Modrzewiowej zawiesił nocne prace, a ZDMiKP przeprasza teraz za naszym pośrednictwem niewyspanych mieszkańców.
- Ze strony inwestora można było oczekiwać uprzedzenia o zamiarze prowadzenia prac nocą. Rzeczywiście, takiego gestu nie było - przekazał „Expressowi” rzecznik ZDMiKP, Bogumił Grenz.
Robotnicy zaczęli więc pracę od wczesnego ranka. To jednak rozwścieczyło kierowców, w tym również prowadzących miejskie autobusy. - Teraz liczymy się z koniecznością wyjaśnień, dlaczego blokujemy drogi – załamuje ręce rzecznik.
Bo sprawa nocnych robót nie jest łatwa do rozwiązania. Nie są one na rękę ani wykonawcy (musi przeorganizować system zmian, zapłacić wyższe pensje), w dodatku nocą szybko zmienia się pogoda, co źle wpływa na jakość wykonanej pracy. Drogowcy narażają się też właśnie chcącym odpocząć mieszkańcom. Jeśli z kolei pracują w dzień, spotykają się z epitetami ze strony kierowców, którzy tracą czas, pieniądze i cierpliwość w korkach. - W związku z potrzebą pracy nocnej, nie wypracowano dotąd specjalnych procedur – przyznaje Bogumił Grenz.
Ulica Modrzewiowa była jednak specyficznym przypadkiem.
- Potrzeba jej remontu jest bezdyskusyjna. Mogliśmy zacząć remont, bo otrzymaliśmy subwencję z Ministerstwa Infrastruktury, nie były to zaplanowane wcześniej roboty, bo nie mieliśmy na nie funduszy - przyznaje rzecznik.
Niestety, to zła wiadomość dla mieszkańców Leśnego - drogowcy będą pracować także nocą. - Ogromne natężenie ruchu samochodowego, konieczność dostępu do położonych w tym miejscu zakładów oraz zapewnienie ciągłości komunikacji miejskiej zmusiło nas do tej decyzji. Już teraz przepraszamy za trudności tym spowodowane - uprzedza prawdopodobne skargi Bogumił Grenz.