Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na klatkach śmierdzi kwasem masłowym

Wojciech Mąka
Ktoś zostawia w klatkach schodowych bloków w mieście kwas masłowy. Policja jest bezradna i nie łączy tych wydarzeń z jedną osobą. Strażacy jedyne, co mogą zrobić, to usuwać zagrożenie.

„Bezmyślność, chęć dokuczenia czy też forma uprzykrzenia ludziom życia. Nie da się inaczej opisać zdarzeń, których zaczyna być w naszym mieście coraz więcej” - czytamy na facebookowym profilu jednej z jednostek straży pożarnej w Bydgoszczy.

- „Chodzi o rozpylanie środka na bazie kwasu masłowego do odstraszania dzików na klatkach schodowych w budynkach wielorodzinnych. Z uwagi, iż jest to środek o bardzo intensywnym zapachu, to rozpylenie jego w zamkniętym pomieszczeniu skutkuje bardzo silnym duszeniem się w płucach i kaszlaniem.

Do tego typu zdarzeń dochodzi w całej Bydgoszczy, m.in. w Fordonie, na Bartodziejach czy Śródmieściu, gdzie wczoraj miało miejsce ostatnie zdarzenie - w budynku przy ulicy Sobieskiego 2A. Na miejsce oprócz naszego zastępu zadysponowano również Grupę Ratownictwa Chemicznego z JRG 2, która pomogła przy usunięciu zagrożenia dla mieszkańców bloku”.

Tylko w klatkach

Straż Miejska w Bydgoszczy podobnych zgłoszeń nie ma, ale kpt. Aleksandra Starowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy, potwierdza ciąg identycznych zdarzeń w różnych obszarach Bydgoszczy.

- Rzeczywiście, zdarzenia ostatnio się powtarzają, ale nie jest naszą rolą dociekać, czy można je łączyć z jedną osobą, czy nie - mówi „Expressowi”. - Kwas masłowy, niestety, jest uciążliwy, a jego usunięcie wiąże się z bardzo długim wietrzeniem pomieszczeń...

Środek pojawiający się w klatkach schodowych w mieście straszliwie śmierdzi - niektórym osobom może się kojarzyć z odorem wymiocin. Mogą zdarzyć się przypadki alergicznej reakcji i duszenia się. Niedawno głośny na całą Polskę był przypadek zostawienia tej substancji w WC w jednej z restauracji. Lokal trzeba było zamknąć na długo.

Śledztwa nie ma

- Mieliśmy jedno podobne zgłoszenie od strażaków pod koniec ubiegłego roku, ale tylko jedno - mówi podinsp. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji. - Byliśmy na miejscu, zabezpieczyliśmy je, ale strażacy stwierdzili, że nie jest to substancja niebezpieczna dla ludzi. Dlatego nie podjęliśmy dalszych czynności.

Przypomnijmy, że pod koniec ub. tygodnia dwa auta strażaków, ratownicy chemiczni i pogotowie interweniowali w Zespole Szkół Muzycznych we Włocławku, którego uczeń rozpylił w sali gimnastycznej cuchnącą substancję. Fetor okazał się nie do wytrzymania.

Szybko ustalono sprawcę - okazał się nim uczeń Zespołu Szkół Muzycznych. Nastolatek przyznał, że substancję kupił w... internetowym sklepie z nietypowymi gadżetami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!