Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na gwiazdkę handlowcy "od zawsze" wciskali wszystko, nawet... broń i amunicję

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Karolina Misztal
Reklama nie zna żadnych granic. To, że najlepiej „sprzedaje się” każdy praktycznie towar przed grudniowymi świętami, zauważyli już nasi prapradziadowie.

Hasło „magiczne święta” i wykorzystywanie tego wyjątkowego nastroju w celu osiągnięcia maksymalnych zysków przez handel, wbrew powszechnemu odczuciu, wcale nie zrodziły się w ostatnich latach. Rozpoczynające się jeszcze w listopadzie i trwające przez cały grudzień kampanie reklamowe i próby „wciskania” każdego rodzaju towaru jako „jedyny, wyjątkowy, idealny na prezent, na stół wigilijny, czy nawet do... założenia na święta” trwają już grubo ponad wiek, właściwie od momentu, kiedy prasa stała się dostępnym dla większości artykułem powszechnego użytku.

Wytworne wina
Już 150 lat temu, w grudniu 1866 roku jedyna ukazująca się wówczas w Bydgoszczy gazeta codzienna, „Bromberger Zeitung”, zamieszczała ogłoszenia z nagłówkiem „Zakupy na Boże Narodzenie”. Cóż w nich polecano? Przede wszystkim wytworne i luksusowe, drogie i egzotyczne artykuły, obcowanie z którymi miało podkreślić rangę świąt. Obok zestawów porcelany Rosen-thala najwyższej próby reklamowano cygara i zestawy tabaki sprowadzane z Brazylii i Karaibów, wytworne wina, szczególnie francuskie z Bor-deaux, mozelskie i reńskie, szampany, koniaki, araki, rumy i likiery. Intensywnie reklamowano wówczas także przedstawienia teatralne i wystawy, a nawet bale organizowane już podczas świąt.

W pierwszym roku swojego ukazywania się, 1908, „Dziennik Bydgoski” przez praktycznie cały grudzień w formie ogłoszeń polecał, stosując slogan: „Najstósowniejszym podarkiem na gwiazdkę jest...” I tu padały nazwy reklamowanego towaru, a były to np. maszyna do szycia Singera, dobra książka, koń na biegunach, „fotografie oryginalne i portrety wszelkich technik fotografii i malarstwa” oraz „koniak, rum, arak, poncz po bajecznie tanich cenach, węgrzyn wytrawny, węgrzyn słodki”. Na stół wigilijny proponowano już wówczas „karpie, postną sałatkę ze śledzia z majonezem, kilońskie bydlinki, prawdziwe sielawki, łososia wędzonego, w galarecie lub marynowanego”, a do tego „orzechy francuskie i włoskie, rodzynki gronkowe i obierane migdały, figi stołowe i daktyle, sułtanki i migdały olbrzymie, mandarynki, pomarańcze i cytryny oraz winogrona i jabłka stołowe”.

Upust, promocja i raty
W czasach kryzysu gospodarczego, w połowie lat 20. ub. wieku, ten sam „Dziennik” sugerował, by kupować jako podarki gwiazdkowe przede wszystkim towary tanie i praktyczne. Duże magazyny odzieżowe proponowały zakupy na raty, a Koczorowski, właściciel sklepu obuwniczego przy ul. Gdańskiej oferował nawet specjalny 50-procentowy upust świąteczny. Przeceniali swoje artykuły jak na zamówienie niemal wszyscy. Np. znana bydgoska fabryka pianin Sommerfelda polecała „na Gwiazdkę po znacznie zaniżonych cenach fortepiany, pianina, fisharmonie”. Z kolei jako „prawdziwy szlagier gwiazdkowy” proponowano „prawdziwą kawę ze specjalnej mieszanki”.

Kto zgadnie cenę?
Przed dokładnie osiemdziesięciu laty, w 1936 roku, kiedy Polska wyszła już z kryzysu gospodarczego, handel miał, zupełnie tak jak dzisiaj, prawdziwe złote żniwa w grudniu. Nic dziwnego, że etykietkę „na święta” doklejano do prawie wszystkich sprzedawanych towarów, a klientów usiłowano zwabić do sklepów na zakupy na długo przed świętami.

Już 1 grudnia 1936 roku z „Kuriera Bydgoskiego” dowiedzieć się można było, że „Radość Gwiazdkową sprawi podarek z materiału na ubrania, płaszcze, spodnie, kostiumy itd.” Polecano też ostatni krzyk mody, „karty wizytowe w eleganckich pudełeczkach”. Powszechne były loterie i losowanie drobnych upominków wśród kupujących. Największą akcję promocyjną tego typu prowadził jednak dom towarowy braci Mateckich znajdujący się przy Starym Rynku 17, który organizował „Wielki konkurs Gwiazdkowy” polegający na odgadnięciu... ceny wystawionego w witrynie płaszcza (koperta z ceną była zabezpieczona notarialnie). Zwycięzcy otrzymywali bony na zakupy w tym sklepie.

Postrzelajcie sobie...
6 grudnia w „Kurierze” pojawiło się pierwsze całostronicowe ogłoszenie innego bydgoskiego domu towarowego, „Be-De-Te” na rogu Gdańskiej i Dworcowej, wyliczające cały niemal sprzedawany asortyment. Tego dnia usiłowano także przy pomocy reklamy przekonać bydgosz-czan, że z okazji świąt warto kupić przysłowiowe mydło i powidło. W otoczeniu narysowanej choinki, gwiazdek i świeczek jako towary do nabycie koniecznie na święta reklamowano parasole, żyrandole, odbiorniki radiowe, serwisy do kawy i obiadowe, obuwie, nesesery, kapelusze, bieliznę, tzw. towary krótkie, śniegowce, instrumenty muzyczne, zegarki, biżuterię, meble, futra, a nawet... broń i amunicję!

Na wigilijny i świąteczny stół polecano w specjalnych ogłoszeniach „owoce południowe, wina i konserwy, dobrą kawę, marcepany, pierniki, sękacze i „konfekta”, cukry i czekolady oraz „najlepsze delikatesy”. Tak było już do samych świąt.

Tylko po chrześcijańsku
Kilka dni przed Wigilią, w okresie największej gorączki zakupów, redakcja „Kuriera” pozwoliła sobie na całej stronie wymienić adresy i ofertę „chrześcijańskich” punktów sprzedaży przygotowaną przez bydgoskie Towarzystwo Kupców, nakłaniając w ten sposób do omijania sklepów żydowskich, w których praktycznie wszystko można było kupić taniej... „Polacy! Okażcie swoją solidarność, swoją dumę narodową, bądźcie hardzi i twardzi, pokażcie, że uznajecie tylko Polskę chrześcijańską” - apelowała gazeta.

Liczne były także reklamy przedstawień teatralnych i premier filmowych, które miały cieszyć bydgoszczan w święta, gdyż w tamtym czasie panował zwyczaj wychodzenia z domu, szczególnie w pierwszy dzień Bożego Narodzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty