Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na granicy zbezczeszczenia

Sonia Gruszka
Po otwarciu wrót kaplicy z wnętrza uderza odór stęchlizny. Nad stojącym krzyżem ścianę i sufit czerni pleśń. Nie tylko to w tej kaplicy szokuje.

Po otwarciu wrót kaplicy z wnętrza uderza odór stęchlizny. Nad stojącym krzyżem ścianę i sufit czerni pleśń. Nie tylko to w tej kaplicy szokuje.

Do środka wprowadza nas Grzegorz Falkowski, właściciel Zakładu Pogrzebowego „Nero-Falkowski”. Odsuwa kotarę, za którą kryje się składzik na taczkę, kilka wiader i narzędzia. Gdy otwiera starą szafkę, okazuje się, że na półkach leżą, między innymi, niebieskie rękawice ochronne, w których prawdopodobnie ktoś dotykał zwłok. Są też grzebienie i szczotki do ostatnich poprawek. I tubka super-glue. - To do zaklejania ust - mówi Grzegorz Falkowski.

<!** Image 2 align=none alt="Image 177204" sub="Oto chłodnia na terenie cmentarza przy ulicy Piastowej. Panujące w niej warunki sanitarne budzą wątpliwości. Fot. Tadeusz Pawłowski">

Przedsiębiorca wziął sprawy w swoje ręce, gdy w minionym tygodniu przewoził zwłoki dla klienta z Fordonu. Pochówek miał się odbyć przy Piastowej lub na Siernieczku. Firma Grzegorza Falkowskiego na ogół korzysta z chłodni na Bielawkach. Tym razem jednak zaplanowano wynajem chłodni na fordońskim cmentarzu. - Gdy moi pracownicy zobaczyli panujące tu warunki, od razu powiadomili zarządcę. Ten obiecał interwencję, ale w końcu nic nie zrobił. Nie zostawiliśmy ciała w tutejszej chłodni. Postanowiłem zawiadomić o tym policję i sanepid. Tu zmarli nie mogą godnie doczekać pochówku! - mówi Grzegorz Falkowski.

Klucze do bram, kaplicy i chłodni cmentarza przy Piastowej mają właściciele wszystkich zakładów pogrzebowych, działających na terenie Fordonu. To niewątpliwie usprawnia pracę zakładom, ale nie oznacza, że nikt nie poniesie odpowiedzialności za porządek w kaplicy i chłodni. Jedną z firm, które najczęściej figurują w zeszycie kostnicy, jest Fordoński Zakład Pogrzebowy. W okresie od 22 maja do 11 sierpnia na 29 spoczywających w tutejszej chłodni ciał 19 przywiozła właśnie ta firma.

<!** reklama>

Cmentarz przy Piastowej należy do parafii pw. św. Mikołaja. Jego administratorem jest Stefan Doliński. - Pracuję tu od połowy września minionego roku. Wykonuję to, co każe mi ksiądz proboszcz. Za chłodnię nie odpowiadam, nie mam prawa tam wchodzić. Jeśli chodzi o zagrzybienie ścian kaplicy, to proboszcz o tym wie. Grzyb należy wysuszyć, usunąć chemicznie i przeprowadzić remont - mówi Stefan Doliński.

Zapytany o pogłoski, jakoby jeden z zakładów zajmował się ubieraniem zwłok we wnętrzu kaplicy, przyznaje: - Docierały do mnie takie sygnały, ale za rękę nikogo nie złapałem.

Kaplica jest miejscem kompletnie nieprzystosowanym do przygotowywania ciał do pochówku. Ubieralnia zwłok musi być wyposażona w stół oraz musi być dostęp do bieżącej ciepłej i zimnej wody. Podłoga musi być zmywana wodą z węża, rzecz jasna za pomocą środków dezynfekujących. W kapliczce nie ma warunków do ubierania zwłok.

- Proszę sobie wyobrazić, że ktoś mógłby ubierać zwłoki kładąc je na posadzce, na której później klęczeć będą ludzie. Albo że ktoś dotykał ciała i nie umywszy rąk, dotykał potem klamek i barierek na przykład w autobusie. Ludzie umierają na różne choroby, również zakaźne - przestrzega Grzegorz Falkowski.

Inspektorzy sanepidu, którzy interweniowali wczoraj przy Piastowej, zobowiązali zarządców cmentarza do poprawy warunków w chłodni i kaplicy. Nałożono mandat. - Wszystkie zgłoszone zarzuty i uwagi potwierdziły się - powiedział nam wczoraj dr Arkadiusz Kuziemski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!