Na czym polega magia Cardiff [zdjęcia, w sobotę program zawodów]

Finały indywidualnych mistrzostw świata odbywały się na stadionie Wembley nieprzerwanie w latach 1936-1960. Potem londyńczycy musieli dzielić się z innymi, ale łącznie gościli żużlową elitę aż 24 razy. Po raz ostatni w 1981 roku.

Od sezonu 2001 rolę żużlowej Mekki przejęło Principality Stadium (wcześniej znane jako Millennium Stadium).

- Wprawdzie więcej osób przychodzi na turnieje Grand Prix w Warszawie, ale moim zdaniem zdecydowanie lepszy klimat jest w Walii. Z kilku powodów - opowiada żużlowy fotoreporter Jarosław Pabijan, który od wielu lat współpracuje z naszą gazetą. - Przede wszystkim dlatego, że Principality Stadium - w przeciwieństwie do PGE Narodowego - znajduje się w samym centrum miasta, w gęstej zabudowie. Dookoła mnóstwo pubów itd. Poza tym, akustyka obiektu w Cardiff jest zdecydowanie lepsza. Ryk trybun, w połączeniu z hałasem motocykli, robi naprawdę niesamowite wrażenie. Każdy kibic obecny na stadionie ma poczucie uczestnictwa w czymś wielkim. Także z tego powodu, że organizatorzy każdego roku starają się czymś zaskoczyć podczas prezentacji. Podsumowując: każdy kibic czarnego sportu powinien przynajmniej raz odwiedzić Principality Stadium.

W stolicy Walii odbyło się już szesnaście turniejów cyklu Grand Prix, ale ani razu na najwyższym stopniu podium nie stanął Polak. Najbliżej triumfu byli Jarosław Hampel (2005) oraz Krzysztof Kasprzak (2012), którzy zajmowali drugie miejsca. Rok temu w Cardiff zwyciężył Antonio Lindbaeck przed Tai’em Woffindenem i Bartoszem Zmarzlikiem.

Czy w sobotę doczekamy się triumfu Polaka?

- Nasi reprezentanci są w dobrym momencie, do Cardiff przyjechali podbudowani sukcesem w Drużynowym Pucharze Świata. Nie zdziwię się, gdy w półfinałach zameldują się w komplecie - odpowiada Jarosław Pabijan.

Co ciekawe, zawody w Cardiff bywają często trampoliną do tytułu. Dlaczego? Bo triumfator ośmiu z szesnastu dotychczasowych turniejów cieszył się później z mistrzostwa świata (częściej czempionem zostawał tylko zwycięzca GP Czech, ale w Pradze rozegrano znacznie więcej turniejów).

W sobotę ponownie zabraknie Duńczyka Nicki’ego Pedersena (leczy uraz kręgosłupa). Zastąpi go rezerwowy cyklu Peter Kildemand. Z dziką kartą wystartuje Craig Cook. To nagroda za złoto indywidualnych mistrzostw Wielkiej Brytanii.

W SOBOTNIM, PAPIEROWYM WYDANIU EXPRESSU ZAMIEŚCIMY PROGRAM ZAWODÓW

SOBOTNIE ZAWODY JUŻ O GODZ. 18.00 CZASU POLSKIEGO!

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU