Każdego roku, zawsze na początku stycznia, wiele emocji budzą pieniądze – przede wszystkim te, które mieszkańcy przekazują w darowiźnie. Początek stycznia, to przecież czas kolędowania.
Na budowę kościoła i domu parafialnego
Harmonogramy wizyt duszpasterskich na swoich stronach internetowych publikują wszystkie bydgoskie parafie. Nie wszystkie jednak informują parafian na co zebrane podczas kolędy pieniądze zostaną przeznaczone.
- Ofiary zebrane podczas wizyty duszpasterskiej przeznaczone są na użytek parafii i pozostają do dyspozycji proboszcza – wyjaśnia ks. dr Marcin Jiers, rzecznik Diecezji Bydgoskiej.
Ofiary zebrane podczas wizyty duszpasterskiej przeznaczone są na użytek parafii i pozostają do dyspozycji proboszcza
Niezwykle transparentne są wydatki proboszcza bydgoskiej parafii Bożego Ciała.
- Każda zebrana, każda zaoszczędzona złotówka przeznaczana jest na budowę kościoła – wyjaśnia ks. kanonik Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii Bożego Ciała. - Mam już 70 lat, całą swoją emeryturę też przeznaczam na ten cel. Rocznie zbieramy około 100 tysięcy złotych a tylko dach kościoła, który został pokryty blachą tytanowo-cynkową kosztował milion złotych. To jest 10 lat zbierania pieniędzy.
Najciekawsze aukcje WOŚP 2020. Zobacz, co można wylicytować!...
Parafia Bożego Ciała, nie jest jedyną która rozlicza się z pieniędzy. W Toruniu, np. w parafii Matki Bożej Zwycięskiej poinformowano wiernych o tym, że datki przeznaczone zostaną na inwestycje, w tym udoskonalenie systemu nagłośnienia kościoła. Na ten cel potrzebne jest parafii ok. 20 tys. złotych.
Datki dla ubogich
W ogłoszeniach parafialnych bydgoskich kościołów można odnaleźć również informacje dotyczące rozdysponowania pieniędzy zbieranych podczas mszy na tacę. Dla przykładu, w parafii Świętych Polskich Braci Męczenników podczas mszy zbierano pieniądze na Fundusz Misyjny oraz bieżące remonty parafialnego Sanktuarium. W innych kościołach zbierane były pieniądze na pomoc dla ubogich, na wspieranie klasztorów i misjonarzy.
Zawartość kopert
Większość bydgoszczan, którzy przyjmują księdza, twierdzi, że przekazuje dla parafii od 30 do 50 złotych. Te kwoty, prawdopodobnie, nie zmieniły się od lat. Oczywiście co bogatsi parafianie wkładają do koperty nawet kilkaset złotych.
- Mnie na tak ofiarowanie dużej kwoty nie stać. W tym roku przekazałem tylko 30 złotych. Poza tym, zawsze daję kilka złotych ministrantom – mówi mieszkaniec Śródmieścia. - Znam tych chłopców, to są najczęściej synowie naszych sąsiadów. Za te drobne datki mogą sobie coś kupić.
Bydgoszcz widziana z młyńskiego koła [zdjęcia, wideo]
Wpłata od hektara
Jeszcze kilkanaście lat temu księża nie rozliczali się tak skrupulatnie z zebranych pieniędzy.
- Pamiętam, że ksiądz ustalał wysokość wpłaty – wspomina mieszkaniec jednej z podbydgoskich, wiejskich gmin. - Obliczał ją na podstawie liczby posiadanych hektarów. Jeśli ktoś dał mniej lub wcale, to był po imieniu wymieniany podczas kazania i proszony o dopłatę. Nie wszyscy mieli tyle pieniędzy, choć prowadzili duże gospodarstwa. Ksiądz rzadko mówił, po co mu te pieniądze.
Ministrant zapłaci?
Zwyczaj przekazywania dziesięciny, czyli specjalnego religijnego podatku, prawdopodobnie, nadal funkcjonuje. Na społecznościowych portalach coraz częściej pojawiają się wpisy na ten temat.
- Przychodzi do mnie do pracy młody chłopak (11-13 lat) trzyma w woreczku drobne pieniądze 20,10,5,2,1 zł razem około 300 zł – opisuje sytuację jeden z użytkowników Facebooka. - Pyta mnie o to czy mogę wymienić te pieniążki na grubsze. Mówię, czekaj chwilkę zaraz obsłużę klienta i coś wymienimy. (…) Zaczynamy wymieniać, na ladzie leżą jeszcze dwa banknoty po 50 zł i jeden 10 zł. Mówię; daj chłopcze te dwie pięćdziesiątki, to dam Ci jeszcze całe 100 zł. On mówi: - „Nie! Muszę to zostawić, bo muszę zapłacić księdzu podatek ministrancki 30 zł od jednej kolędy (…). Każdy ministrant musi zapłacić księdzu za przechodzoną kolędę podatek ministrancki”.
Oczywiście, trudno zweryfikować taką informację. Jednak, wśród byłych i obecnych ministrantów są osoby, które potwierdzają istnienie „podatku ministranckiego”.
- Pamiętam, że ksiądz wymyślił, żebyśmy razem z kolegą podzielili się pieniędzmi i przekazali mu połowę na budowę boiska – wspomina pan Robert. - Nie chcieliśmy tego zrobić, zostaliśmy jako buntownicy, zawieszeni na miesiąc. Boiska, na które mieliśmy się złożyć, ksiądz nigdy nie zbudował.
Ostrożnie obie sytuacje komentuje jeden z bydgoskich księży.
- W każdym środowisku, także w kościele, są osoby, które postępują nieetycznie – przyznaje nasz rozmówca. - Kościół musi sobie z tym poradzić, musi coraz częściej informować wiernych o tym, na co wydaje ich pieniądze. Jeśli tego nie będziemy robić, stracimy parafian.
W każdym środowisku, także w kościele, są osoby, które postępują nieetycznie. Kościół musi sobie z tym poradzić, musi coraz częściej informować wiernych o tym, na co wydaje ich pieniądze. Jeśli tego nie będziemy robić, stracimy parafian.
Trzynastka dla księży
O finansach mówią wprost przedstawiciele Katolickiej Agencji Informacyjnej, którzy nie kryją, że ofiary składane dobrowolnie przez wiernych są przeznaczane na wypłatę „trzynastek” dla parafii i księży. Sposób dzielenia pieniędzy jest różny i przynosić może pojedynczemu księdzu od tysiąca do kilku tysięcy złotych rocznie. Bywa, że połowa całej kwoty ofiarowanej przy okazji „kolędy” przeznaczona jest na cele parafialne i diecezjalne, a połowa równo dzielona pośród księży.
Rozbudowa ul. Kujawskiej. Zobacz, jak wygląda największy pla...
100 Rocznica Powrotu Pomorza i Kujaw do Wolnej Polski - odc.1.
