Siedziba Inkubatora Przedsiębiorczości w Świeciu przeżywała w ostatnich dniach prawdziwe oblężenie. Zainteresowanie kursami angielskiego przeszło najśmielsze oczekiwania.
<!** Image 2 align=right alt="Image 6027" >Pierwsze osoby w dniu rekrutacji ustawiały się w kolejce już o drugiej w nocy. W momencie otwarcia biura, kolejka liczyła ponad 70 osób. Pierwszego dnia rekrutacji przewinęło się ponad półtora tysiąca chętnych do nauki.
- Na kurs możemy przyjąć w tym roku 120 osób, dlatego zrezygnowaliśmy z drugiego dnia naboru. Nie miało to większego sensu, nie możemy przecież tworzyć fikcji - mówi Zdzisław Plewa, prezes Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Gospodarczego Ziemi Świeckiej „Inkubator Przedsiębiorczości”.
Najpierw testy
Po wypełnieniu ankiet zapisano w kolejce 240 osób, 142 trafiło na listę rezerwową.
Przez cztery dni kandydaci z listy zasadniczej zdawali testy, które zweryfikują, kto zostanie przyjęty i na jaki poziom nauki. Choć oferta dotyczy również języka niemieckiego, mało kto był nim zainteresowany. Zdecydowana większość chce się uczyć angielskiego, choć osoby te, gdyby się nie dostały, skłonne będą przenieść się na niemiecki. Świadczy to o wielkiej chęci do nauki i ogromnemu zapotrzebowaniu na podobne oferty edukacyjne.
- Ludzie ciągle dzwonią i pytają o możliwość rejestracji, a my musimy im odmawiać, ponieważ zamknęliśmy już listy - przyznaje Katarzyna Lipowiec, koordynator programu.
Wszyscy głodni nauki
Wśród chętnych do nauki znalazła się nawet dwójka siedemdziesięcioletnich emerytów.
Co ciekawe, niektórzy zapoznając się z regulaminem, zrezygnowali jeszcze przed testami. Ten był bowiem bardzo restrykcyjny. Każda nieobecność na zajęciach musi być usprawiedliwiona przez pracodawcę lub lekarza. W innym przypadku grozi wykluczenie z zajęć, a przy tak mocnej liście rezerwowej na pewno znajdą się następcy.
Kursy potrwają do czerwca przyszłego roku. Zakończą się egzaminem. Za rok do nauki ma przystąpić kolejne 120 osób.
